środa, 17 sierpnia 2016

Anna Sakowicz - Złodziejka marzeń; To się da!




Kolejna opowieść, w której zmiana adresu zmienia całe życie. Na lepsze. I spełnia marzenia, nawet te schowane głęboko. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, po drobnych perypetiach, wszystko zaczyna się układać, być wspaniałe i proste, i cudownie miękkie. Czasem sobie myślę, że może też powinnam zmienić adres, tak na próbę.

Historia zabawna i optymistyczna. Czasem męcząca i nachalna. Z fascynującą paradą bohaterów, których można lubić i pakietem ogranych dowcipów. Bez problemów dużych i małych, z drobnymi przeszkodami od losu, niewielką ilością smutku i mnóstwem potrzebnych zbiegów okoliczności. I z kociewską gwarą.

Czyta się lekko i przyjemnie. Bez zobowiązań, bez zamyśleń, ale poczuciem, że wszystko skończy się dobrze i jednak lukierkowo. W kolorowych okularach.



Opis książki:
"Złodziejka marzeń" - Joanna to czterdziestoletnia nauczycielka samotnie wychowująca nastoletnią córkę Lusię. Zmęczona pracą zawodową postanawia iść na urlop zdrowotny i zacząć realizować swe marzenia. Zamiast odpoczywać, musi jednak wyjechać, by zaopiekować się chorą ciocią. Pobyt w Starogardzie Gdańskim okazuje się pełen niespodzianek. Joanna zaczyna pisać, prowadzi "śledztwo" dotyczące przystojnego sąsiada i udziela się w hospicjum, przede wszystkim jednak wskutek tych doświadczeń całkowicie odmienia swe życie.
Złodziejka marzeń to napisana żywym językiem, utrzymana w ciepłym, zabawnym, optymistycznym, a niekiedy poważnym tonie powieść obyczajowa, która realistycznie oddaje atmosferę niewielkiego miasta, łamie stereotypy i pokazuje, że nigdy nie jest za późno, by zacząć nowe życie.

"To się da!"Joanna w trakcie rocznego urlopu dla poratowania zdrowia mieszka na Kociewiu i opiekuje się ciocią Zofią, energiczną starszą panią. Nowe miejsce staje się szansą na pozytywne życiowe zmiany. Wraz z córką Lusią wikła się w historię z przeszłości i próbuje odnaleźć tajemniczego Henryka z młodości cioci Zosi. Nastolatka wierzy, że miłość może przetrwać kilkadziesiąt lat. Czy faktycznie jest to możliwe?

Moja ocena 3.5/6




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz