Bo
może to nie byłby taki dziwny pomysł, gdyby stworzyć taki świat. Czy spleciony
warkocz wizji i alternatywnej rzeczywistości musi być koślawy? A może jednak
będzie szedł równo przez kolejne lata. Zanim odkryjemy czym jest rzeczywistość.
Bo może żyjemy właśnie tak. Któż wie, jaka jest prawda.
Historia
inna. Wielowarstwowa. Wielopoziomowa. I do wielokrotnego czytania. Bo chociaż
czytałam ją uważnie i powoli, to czuję niedosyt. Za mało, za szybko, za krótko
i zbyt powierzchownie. Nie odkleiłam wszystkich warstewek farby i nie zdarłam
wszystkich masek. Kolorowe szkiełka kalejdoskopu ułożyły jeden obraz. A ja
wiem, że jest ich dużo więcej. Za jakiś czas, znów przeczytam
"Simulakrę" i znajdę w niej coś.
Opis książki:
W wielkim państwie – Stanach Zjednoczonych Europy i Ameryki – rządzi Pierwsza Dama; jej małżonek, prezydent – der Alte – jest wybierany w wyborach powszechnych. Elita – gesowie – podejmuje najważniejsze decyzje gospodarcze i polityczne. Zwykli szarzy ludzie, besowie, tworzą doskonale zorganizowane społeczeństwo. Kochają Pierwszą Damę, która dba o nich jak prawdziwa matka narodu. Program telewizyjny, transmitujący wszystkie wydarzenia z Białego Domu, zapewnia besom bogate życie kulturalne. Jeśli ktoś źle się czuje w SZEA, może kupić statek kosmiczny i wyemigrować na Marsa, a tam dotrzymają mu towarzystwa simulakra, czyli automaty do złudzenia przypominające ludzi.
A jednak coś w tym idealnym społeczeństwie zaczęło się psuć. Wśród besów coraz większą popularność zdobywa neonazistowski ruch Synowie Hioba; powszechny niepokój budzi przeforsowana przez wielką firmę farmaceutyczną ustawa delegalizująca wszystkich psychoanalityków; der Alte, którego kadencja skończy się dopiero za dwa lata, podupada na zdrowiu...
Moja ocena 5/6
Jestem wielką fanką twórczości tego autora ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
A ja dopiero poznaję jego twórczość, ale myślę, że chyba się polubimy :)
OdpowiedzUsuń