Jeśli się ma potwora pod łóżkiem, to najlepiej zapalić światło, położyć się na brzuchu i sprawdzić, jak on wygląda.
Łatwiej umrzeć dla dziecka w teorii, niż w rzeczywistości kwadrans mu poczytać.
Czytając
czułam się pogubiona i nie do końca przekonana, ale pojawiała się też
nieodparta pokusa, by czytać dalej i dalej. By dowiedzieć się kto i dlaczego.
By znaleźć odpowiedzi. By zanurzyć się jeszcze bardziej w ten mroźny klimat,
szczypiący koniuszki palców.
Mroczna
opowieść. I taka przytłaczająca. Snująca się nieśpiesznie między słowami,
wciskająca melancholię przez dziurkę od klucza, wprost do serca. Niepokojąca,
ale też nierówna i nie wyważona. Jak gdyby zapomniano jak buduje się napięcie i
jak splata tętniące wątki, by utworzyć mapę zdarzeń.
Niedopracowana. Klimatyczna.
Północna Szwecja za kręgiem polarnym. W małej wiosce Jukkasjärvi zostaje brutalnie zamordowana kontrowersyjna pastor parafii, Mildred Nilsson. Kobieta była znana jako odważna feministka skonfliktowana nie tylko ze zwierzchnikami kościoła, ale również z lokalną społecznością myśliwych. Mimo istniejących motywów, policja drepcze w miejscu.
Zupełnie przypadkowo w dochodzenie włącza się prawniczka Rebeka Martinsson, bohaterka książek Åsy Larsson. Rozpoczyna się pościg za mordercą.
Moja ocena 4/6
Hm, z opisu brzmi ciekawie, już bardzo dawno nie czytałam szwedzkiego kryminału - ale z drugiej strony, skoro swoje też za uszami ma...
OdpowiedzUsuńBo to taka książka jest, z jednej strony jest ciekawa, z drugiej męcząca i trochę niedopracowana. Ale skusiłam się na kolejną część :)
UsuńOpis interesujący, szkoda, że jest niedopracowana. Mimo to, może się skuszę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie pochwal się, jakie wrażenie zrobi na Tobie, czy spodoba Ci się, czy jednak nie :)
Usuń