Opowieść
mroczna i klimatyczna. Nie pasowała do mazurskiego błękitnego nieba, a mimo to
nie mogłam się oderwać od czytania. Bo fascynowała i intrygowała. Bo ciekawiła,
co będzie dalej i obiecywała, że będzie coraz bardziej mrocznie. I trochę tak
było.
Świetnie
skonstruowany i poprawnie napisany kryminał. Taki, w którym niemal wszystko się
klei, ma swoje miejsce i czas. W którym można znaleźć bardzo wiele z tego, co
jest potrzebne, by po odłożeniu książki delikatnie westchnąć z ukontentowaniem.
Nie
jest to opowieść idealna, ale jest na tyle dobra, że czytało mi się ją
przyjemnie. Niektóre wątki są przerysowane, a pewne cechy osobowości postaci zbyt
wyeksponowane. Momentami całość ociera się o groteskę. Ale czasem potrzeba
odrobiny kiczu, jeśli nieźle pasuje do reszty. Tutaj pasowało.
Opis książki:
Zdążyła jeszcze wziąć kąpiel i przebrać się. W ostatniej chwili odwołała spotkanie, na które była umówiona. Wieczór spędzała sama. Znaleziono ją w łazience, leżącą w kałuży krwi. Przyczyną śmierci okazał się cios w skroń zadany tępym narzędziem.
Ada Rochniewicz właśnie zaczyna pracę jako oficer dochodzeniowy w warszawskiej komendzie. Jej nowym partnerem zostaje komisarz Sawicki. Tajemnicza śmierć kobiety na Mokotowie staje się ich pierwszym wspólnym zadaniem, które dla obojga okaże się próbą charakterów.
Dlaczego Zofia została zamordowana? Czy przed śmiercią widziała się z byłym kochankiem? Co łączyło ją z nielegalnymi imigrantami? Jaką rolę w jej życiu odgrywał tajemniczy ruch religijny? Kolejne tropy wskazują, że z zabójstwem wiąże się piętrowa, przerażająca intryga.
Pierwszy w dorobku Kai Malanowskiej kryminał to świetnie skonstruowana, niepokojąca i trzymająca w napięciu opowieść o tym, że zło przyjmuje często zaskakującą postać.
Moja ocena 4/6
A widzisz, a ja nie chciałam dać szansy "Mgle". Już drugi raz nie odebrałam jej z biblioteki, mimo że wcześniej zamówiłam ;) Przechodzę ostatnio wielki powrót do kryminałów (czytam jeden za drugim i niekoniecznie ambitne), więc może... trzeci raz zamówię "Mgłę".
OdpowiedzUsuńA z jakimi lekturami Ci się dobrze żegluje? :)
Może nie trafiłaś na odpowiedni czas i dlatego ta "Mgła" Ci się tak wymyka. Bardzo lubię kryminały, ale różnie z nimi bywa. Niektóre są tak oklepane i przeciętne, a inne fantastyczne, czasem trudno trafić. A Ty wybierasz zawsze takie ciekawe i intrygujące książki, nie wiem jak to robisz :)
UsuńŻegluje mi się z każdą, bardzo dobrze. Po prostu "Mgła" bardziej pasuje do późnej jesieni niż wiosny. Uwielbiam fantastykę zawsze jest idealną towarzyszką żeglugi, lubię kryminały i thrillery, od których boję się wyjść nocą na brzeg, lubię obyczajowe (zawsze mi się dobrze czyta Picoult czy Chamberlain, one jakoś najlepiej pasują) i uwielbiam książki polskie o spokojnym i mądrym życiu, w których się zatapiam. Rok temu był to "Sad", który wzbudzał we mnie tyle emocji, które jeszcze we mnie są. Lubię takie opowieści, które czytasz i się zachwycasz i wiesz, że to coś niesamowitego i wartościowego. Tylko nie umiem czytać powoli, ja czytam łapczywie, jedna za drugą. I irytuje mnie to bardzo, bo chciałabym delektować się lekturą i refleksjami, a nie nabijać licznik przeczytanych książek. Uczę się tego, ale jeszcze słabiutko mi to wychodzi. Każda książka na żagle jest dobra, byleby była dobrze napisana ;)
Czytałam ją w zeszłym roku i zrobiła na mnie naprawdę duże wrażenie. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona.
OdpowiedzUsuńBo to całkiem niezła historia, może nie idealna, ale bardzo dobra. Gdyby powstała kolejna książka Malanowskiej to chętnie bym ją przeczytała :)
Usuń