Życie czasami potrafi sponiewierać, a ludzie nie zawsze dokonują słusznych wyborów. To, co jest słuszne w jednej chwili, może być po kilku chwilach najgorszą decyzją, jaką podjęłaś. Ale takie właśnie jest życie.
Niektóre
historie mogłyby; tak bardzo wzruszać, że braknie oddechu. Mogłyby wstrząsnąć
fundamentem świata i poruszyć każdy nerw. Albo mogłyby przekraczać granice
doświadczeń egzystencji. Mogłyby stać czymś wyjątkowym. Gdyby nie były tak wściekle, słodko różowe.
Opowieść,
która lepi się od nadmiaru lukrowanej cukierkowatości. Wielka miłość w różnych
kolorach przepleciona z ułamkami kompletnie nierealnej rzeczywistości. I wspaniali
bohaterowie, tak naprawdę wyjątkowo dojrzali i bez skaz. I tacy wyrozumiali.
Dla siebie i dla innych. Coś niesamowitego.
To
historia zupełnie nieświadoma. Nieświadoma tego, jaką wspaniałą opowieścią
mogłaby się stać, gdyby jej na to pozwolono.Nieświadoma ciężaru, jaki w sobie
niesie. Nieświadoma ważności poruszanych tematów. Gdyby tylko wiedziała kim naprawdę jest, czy pozwoliłaby się opakować w różowe falbanki i tasiemki? Zbyt naiwna.
Opis książki:
Książka o wielkiej miłości kobiety do mężczyzny. Opowieść o tym, jak trudne i wymagające odwagi jest adopcyjne rodzicielstwo. Wzruszająca, niekiedy smutna, chwilami zabawna opowieść o tym, jak trudnych wyborów musimy niekiedy dokonać, o silnej chęci odkrycia swoich korzeni, o potrzebie miłości, którą każdy z nas nosi w sobie.
Moja ocena 2.5/6
Szkoda, ale w dalszym ciągu mam ochotę na jakąś książkę autorki :)
OdpowiedzUsuńMoże Tobie bardziej się spodoba, spróbuj ;)
UsuńAdopcyjne rodzicielstwo i wielka miłość kobiety do mężczyzny to tematy trudne. Za trudne dla Gabrieli Gargaś. Cukierkowość, nierealność, wyidealizowani bohaterowie to rzeczy, których nie znoszę. Pewnie wynudziłaś się przy tej książce :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, to bardzo trudne tematy i niewielu wie jak je dobrze opisać. To jest powieść bardzo obyczajowa, w obecnie panującym stylu, czyli płytko i różowo, z pięknym zakończeniem, oczywiście happy end. I bohaterowie, cudowni, piękni i mądrzy, i jeszcze tacy wyrozumiali... gdybym miała w sobie chociaż część tej wspaniałości to byłoby cudownie. Wynudziłam. Bardzo. A miałam skończyć z czytadłami, takie postanowienie sobie zrobiłam na ten rok i czytać fantastykę. Maj się kończy, a ja nadal czytam, bo ciągle wypożyczam. Ach te piękne okładki, które tak bardzo przyciągają :)
Usuń