czwartek, 2 lipca 2015

Timothy Zahn - "Nocny pociąg do Rigel"





Wyobraź sobie pociągi, które poruszają się szybciej niż światło. Wyobraź sobie podróże międzygwiezdne. Wyobraź sobie różne rasy kosmicznych stworzeń. Wyobraź sobie taki świat, w którym to wszystko jest codziennością. 

"Nocny pociąg do Rigel" to bardzo pomysłowa historia. W której rzeczy niemożliwe stają się czymś zwykłym i codziennym. Fabuła świetnie skonstruowana, intrygująca i wymagająca uwagi, ale momentami ocierająca się o chaos, niedopracowanie i brak polotu.  Zbyt liczne kreacje bohaterów, nie zawsze dokładnie przemyślane - jedne są zabawne, inne tajemnicze, jeszcze inne niebezpieczne, a niektóre są zupełnie nieudane. Postać głównego bohatera została zbyt mocno ubarwiona i wyidealizowana - nie popełnia błędów, nie posiada ludzkich przywar, analizuje skrawki danych i wyciąga prawidłowe wnioski. Istny robot o ponadprzeciętnej inteligencji. Akcja toczy się szybko, co chwilę wskakują malutkie szczegóły, które umożliwiają ułożenie obrazu zaskakującej rzeczywistości i rozwikłanie zagadki. Im bliżej końca bardziej niespójnie, tym większe przeskoki myślowe i tym większa idealizacja głównego bohatera. I coraz większe poczucie wymuszenia.

"Nocny pociąg do Rigel" to  lektura, którą czyta się ją szybko, całkiem przyjemnie i lekko. Mimo niedociągnięć, wpadek i nierówności. To, co zasługuję na pochwałę, to niezwykle ciekawie wykreowany świat.




Opis książki:
Brawurowe połączenie space opery i kryminału. Agent rządowy Frank Compton prowadzi śledztwo w świecie przyszłości, gdzie liczne cywilizacje łączy międzygwiezdna sieć kolejowa. Pociągi mkną wielokrotnie szybciej niż światło, a zarazem ich konstrukcja pozostaje tajemnicą. Jednak ktoś chce zaatakować całą sieć i obsługiwane przez nią światy. Tylko Compton może odnaleźć nieuchwytnego wroga, którego tożsamość stanowi absolutną zagadkę. Nowa powieść Timothy'ego Zahna nie rozczaruje wielbicieli rozrywkowej science fiction. Stworzył bogaty świat pełen różnorodnych ras, pomysłowych pojazdów i śmiercionośnych broni, a intryga, którą uknuł, godna jest samego mistrza Raymonda Chandlera.

Klucznik (kryminał - męską ręką)
 
 
Moja ocena 4/6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz