środa, 30 grudnia 2015

Agata Kołakowska - Płótno




W życiu dobre zdarzenia przeplatają się ze złymi; wygląda to trochę jak losowanie z zamkniętymi oczami kulek - białych i czarnych. Bywa, że ktoś wyciąga raz po raz te ciemne, niepomyślne, ktoś inny same białe, a jeszcze inny na zmianę - to jedną, to drugą.

Nie możesz przegapić życia, masz je tylko jedno...



Są takie historie, których zdania, kształty i formy czytając nawlekam na nitkę własnego odczuwania. Bo inaczej się nie da, niż zanurzyć w treść, która opowiada o tym i o tamtym, tworząc dobrze odciśnięte wzory wytartych kolein, którymi podążają myśli.

Zwyczajna, dobra powieść obyczajowa. Dobra i mądra, którą czyta się z przyjemnością. Trochę baśniowa, trochę odrealniona w warstwie splotów zbiegów okoliczności. Bardzo prawdziwa w warstwie emocjonalnej postaci. O nieoczywistym zakończeniu i z irytującą bohaterką. 

Zaskakująco kompletna. Urzekająca.




Opis książki:
W życiu młodej malarki Niny Sadowicz zbiegają się dwa szczęśliwe wydarzenia. Zaręcza się z ukochanym Michałem, a jej obrazy zaczynają odnosić sukcesy na rynku aukcyjnym. To pierwsze zwiastuje szczęście w życiu prywatnym; drugie – pomaga jej uwierzyć, że w przyszłości będzie mogła utrzymywać się ze swojej pasji – malarstwa, a nie jak dotąd z pracy w biurze nieruchomości. Wszystko zaczyna się doskonale układać. Nina ma nadzieję, że wreszcie dostrzeże dumę również w oczach swego wymagającego ojca. Sielanka zostaje jednak przerwana…

„Płótno” to historia o prawdziwej pasji. O przewrotnym losie, który daje i odbiera. O walce o siebie i ze sobą. To także opowieść o przyjaźni i o tym, że znalezienie oparcia w drugim człowieku może być receptą i lekarstwem na przeciwności losu.


Pod hasłem - martwa natura

 Moja ocena 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz