czwartek, 30 listopada 2017

Brittainy C. Cherry - Woda, która niesie ciszę

Skrawki chwil nawlekam na nitkę codziennego zmęczenia. Czasem nie zauważam ulicznego czerwonego światła i przechodzę. Coraz rzadziej zerkam w niebo biegnąc między tam a tu. A dziś zaskakuje mnie padający śnieg. Zapomniałam.

Nie przepadam za młodzieżowymi historiami, tak teraz popularnymi. Bo są na jedno kopyto, powielające schemat, lustrzane własne odbicia. Nijakość i przeciętność. A jednak czasem znajdzie coś, co chwyci za serce i nie puści jeszcze długo po zamknięciu ostatniej strony.

Niby historia prosta, banalna i liniowa. Mając w sobie coś takiego, że czytałam bez tchu, że prawie spóźniłam się biegnąc z pracy do pracy, bo zaczytałam się. I świat wokół przestał istnieć. Zachłystując się kolejnymi słowami.

Co w niej niezwykłego? Nic. I ocean emocji. Ale to dobry kawałek opowieści. Naprawdę.


Opis książki:
Ulotne chwile.
Nasze życie jest tylko ich sumą. Niektóre są bolesne, pełne cierpienia. Inne piękne, pełne nadziei i przyszłych obietnic.
Miałam w życiu wiele ważnych, zmieniających, stawiających przede mną wyzwania chwil. Momentów, które przerażały i pochłaniały. Jednak największe z nich – najbardziej wzruszające i chwytające za serce – dotyczyły jego.
Miałam dziesięć lat, gdy straciłam głos. Skradziono dużą część mnie, a jedyną osobą, która naprawdę mnie słyszała, był Brooks Griffin. Stanowił światło moich mrocznych dni, był obietnicą jutra, dopóki jego samego nie spotkała tragedia. Dramat, który zatopił go w morzu wspomnień.
Oto historia chłopaka i dziewczyny, którzy kochali siebie nawzajem, ale nie kochali samych siebie. Opowieść o życiu i śmierci. O miłości i niedotrzymanych obietnicach. 
Moja ocena 5/6


wtorek, 21 listopada 2017

Amos Oz - Nagle w głębi lasu

Bo kto z nas nie ma w sobie, chociaż odrobiny marzeń o niezwykłych istotach. O wędrowaniu poza ramy własnego odbicia i poszukiwaniu przygód. Znajdowaniu odpowiedzi na wszystkie niezadane pytania. Na bycie odważnym i mądry.

Baśń. Wyjątkowa. Za pomocą magicznych narzędzi obdzierająca całą obłudę jaką okrył się świat dorosłych ludzi. Uwypuklająca niewygodne prawdy i oczywistości, o których lepiej nie pamiętać. To opowieść o tym, że tylko dzieci potrafią znaleźć w sobie odwagę, by odkryć prawdę. To one, pozbawione śladów naniesionych przez teraźniejszość, nie poddają ocenie nikogo, pozbawione własnych uprzedzeń.

Baśń. O ogromnym lęku przed samotnością, przed szyderstwem i brakiem akceptacji. O tym, że kiedy w jakikolwiek sposób odstajesz od swojej małej społeczności stajesz się obiektem niechęci. 

Historia ucząca tolerancji. Nie tej wielkiej, dla całego świata. Lecz najmniejszej i najpowszechniejszej. Tolerancji własnych sąsiadów i osób z najbliższego otoczenia. Bo każdy jest inny. I każdy potrzebuje odrobiny troski i ciepła.


Opis książki:
Mieszkańcy odciętej od świata wioski żyją w strachu przed nocą i pobliskim lasem. Przed wieloma laty bowiem, gdy dorośli byli jeszcze dziećmi, nocą zniknęły z wioski wszystkie zwierzęta. Dla dzieci to tylko powtarzana cicho historia. O wydarzeniach owej nocy wiadomo jedynie, że za zniknięcie zwierząt odpowiada demon Nehi. Maja i Mati zbierają się na odwagę i zapuszczają w las, by odkryć prawdę o zwierzętach i o Nehim.

Moja ocena 6/6