środa, 29 kwietnia 2015

Sharon Bolton - "Karuzela samobójczyń"




Drapieżne ptaki, klauny, powykrzywiane twarze, kukły zwisające z drzew oraz malowany ceglany mur. I karuzela. Z konikami. Przerażenie napierające ze wszystkich stron i ściskające niczym żelazna obręcz, strach przebiegający po skórze niczym stópki mrówek i cichutki głosik, szepczący "na pewno?".

Czytając "Karuzelę samobójczyń" zaczynasz myśleć o tym, że jednak nie zgasisz światła, nie spojrzysz w lustro po zmroku, a najchętniej zabierzesz poduszkę i pójdziesz spać do kogoś innego. Im więcej czytasz, tym więcej masz takich myśli. Absurdalnych. Wijących się pod skórą i łaskoczących ten mały zalążek strachu, który spoczywał spokojnie pod kopułą nieba. I kiedy kończysz ostatnią stronę - zrzucasz ten krępujący, ciężki, wełnianych koc, głębiej oddychasz i ostatni raz głaszczesz ten mały zalążek strachu. Niech sobie pośpi. Do następnego razu.

"Karuzela samobójczyń" to mistrzostwo suspensu. Zwarta, trzymająca w napięciu fabuła i wartka akcja. Skomplikowani bohaterowie o rozbudowanych osobowościach. Atmosfera gęsta i naszpikowana strachem. Mnóstwo fałszywych tropów i ślepych zaułków myśli. Zupełnie zaskakujące zakończenie. Zwalające z nóg. Wirtuozeria.

 

Opis książki:
Lacey Flint, młoda policjantka z tajemniczą przeszłością, zafascynowana postaciami seryjnych morderców, tym razem wciela się w rolę ofiary…

Uniwersytet Cambridge sceną zbrodni doskonałych: morderstw bez mordercy. Ofiary zabijają się same…


Uniwersytetem Cambridge wstrząsa seria tajemniczych samobójstw. Już kilkanaście dziewczyn odebrało sobie życie - w bardzo gwałtowny, krwawy, makabryczny sposób. Doktor Evi Oliver, uniwersytecki psychiatra, podejrzewa, że to nie zbieg okoliczności...


Do Cambridge przyjeżdża z Londynu Lacey Flint. Prowadzi śledztwo, udając studentkę. Niebawem ktoś zaczyna ją straszyć, wykorzystując jej najskrytsze lęki.
Wkrótce Lacey zaczynają dręczyć te same niepokojące koszmary, o jakich mówiły dziewczyny, zanim odebrały sobie życie... 



Klucznik (książka w książce)
Pod hasłem - podaj cegłę, 400+
 
Moja ocena 5/6


poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Camilla Läckberg - "Ofiara losu"




Czasem los prowadzi nas bardzo dziwnymi ścieżkami.




Kiedy zaczęłam czytać książkę poczułam się tak, jakbym trafiła na spotkanie ze starymi znajomymi, którzy opowiadają o swojej codzienności. I chyba to polubiłam. Taką stabilność, powtarzalność wykreowanych postaci. Nie ma zaskoczeń, zapoznawania się i dopasowywania. Są wygniecione i ciepłe ramiona znanych ludzi, i taka zwyczajna, udeptana codzienność. To wystarcza, by książkę czytało się dobrze.

"Ofiara losu" kolejny kryminał, który wciąga po kilku pierwszych stronach. Fabuła zawiła i intrygująca. Akcja toczy się nieśpiesznie i powoli. Kolejne obrazki pasujące do odkrycia zagadki pojawiają się leniwie. A odpowiedzi na wiele pytań trzeba poszukać, najlepiej w przeszłości, małych fragmentach wspomnień. Natomiast samo zakończenie bez fajerwerków, dość łatwe do przewidzenia. 

"Ofiara losu" to dobra książka, chociaż wyczuwa się w niej drobny spadek formy autorki. Albo może jej przerost? Tak czy siak, wątek kryminalny trochę obniżył lot, wątek obyczajowy również stał się trochę nudnawy, ale całość nadal czytałam z zapartym tchem, w każdej możliwej chwili, jaka pozwalała na otwarcie książki. Magnetyzm.




Opis książki:
Policja w Tanumshede bada wypadek samochodowy. To, co wygląda na tragiczne zdarzenie bez śladów niecnych intencji, okazuje się czymś całkowicie innym. Kiedy dochodzi do kolejnego, równie tajemniczego zdarzenia, pojawia się hipoteza - a jeśli ofiary obu wypadków zamordowano? Policja w Tanumshede ma pełne ręce roboty, tym bardziej, że w mieście kręcony jest telewizyjny reality show. Obecność kamer podsyca konflikt między „gwiazdami” i miejscową społecznością. Czy zabójca kryje się w małej grupie głodnych mediów ludzi współpracujących z programem? Patrik Hedström ma problem z tą sprawą. Jednocześnie zajęty jest przygotowaniami do zbliżającego się ślubu z Ericą. Czas i wysiłek poświęcony na planowanie tego wydarzenia przeradza się we frustrację i stres. Napięcie jest tym większe, że u Patrika i Eriki mieszka jej siostra Anna z dziećmi. Niełatwo jest poradzić sobie z drobnymi kompromisami codziennego życia i ściganiem zabójcy, co widać szczególnie wyraźnie, kiedy Erica zaczyna podejrzewać, że Anna interesuje się całkowicie nieoczekiwanie jedną z osób z kręgu jej przyjaciół... 


Klucznik (książka w książce, postacie kobiece)
Pod hasłem - podaj cegłę, 400+
 
Moja ocena 4/6


niedziela, 26 kwietnia 2015

Anna Karpińska - "Za jakie grzechy"





Czasem pośród różnych myśli pojawia się fajny pomysł. Tak fajny, że od razu zabierasz się za jego realizację. Z entuzjazmem pokonujesz pierwsze problemy, wyszukujesz lepszych rozwiązań, by z prędkością światła zrobić coś co sobie wymyśliłeś. Ale z czasem wydaje Ci się, że Twój pomysł przestał być już tak fantastyczny. Więc zwalniasz, zaczynasz guzdrać się wśród drobiazgów, by jak najszybciej zakończyć swój projekt i odetchnąć z ulgą, że to już. I kiedy spoglądasz wstecz, widzisz tą nierówność i myślisz, że to może jednak nie był fajny pomysł. Dokładnie tak samo jest z tą historią.

"Za jakie grzechy" to książka, która podbiła moje serca na początku. Pomysł na fabułę wzbudził mój entuzjazm i z zainteresowaniem oczekiwałam kolejnych niespodzianek. Wartka akcja przyciągała moją uwagę, a kreacja niecodziennych bohaterów rozgrzewała duszę. Jednak w miarę upływu kolejnych stron fabuła wydawała mi się coraz bardziej przeciętna i wymuszona, akcja co bardziej chaotyczna, wątki coraz bardziej pogubione i rozlazłe,  a bohaterowie coraz bardziej nudni i sztuczni. Całość złożyła się na zbyt prostą i kukiełkową  opowiastkę, którą czyta się szybko i szybko zapomina. 

"Za jakie grzechy" to historia pozbawiona uroku, z kompletnie niedopasowanym tytułem, której jedyna zaleta ginie pośród natłoku kiczu i banalności. Lekko przemykająca opowieść.






Opis książki:
Historia kobiety, która na życiowym zakręcie musi poradzić sobie z przeciwnościami losu i stawić czoło przeszłości i teraźniejszości. By zawalczyć o siebie i swoje życie.

Dwudziestodziewięcioletnia Alina razem z przyjaciółką Moniką prowadzi gabinet psychoterapeutyczny. Od pięciu lat, kiedy jej narzeczony Miłosz uciekł sprzed ołtarza i zostawił pannę młodą dla jej siostry Aldony, bohaterka nie potrafi ułożyć sobie relacji z mężczyznami. Kiedy tylko dochodzi do rozmów o ślubie, zrywa z kolejnymi chłopakami. Właśnie rozstała się z Szymonem.
Umiera bliski jej sercu wuj, który zostawia w testamencie pokaźny majątek: drukarnię, dom, pieniądze. Alina musi podzielić się spadkiem z Tomaszem, mężczyzną spowinowaconym z ciotką. W międzyczasie w gabinecie psychoterapeutycznym pojawia się pacjent Piotr, który ma problem podobny do problemu Aliny – ucieka sprzed ołtarza…
Żaden z mężczyzn nie jest jej obojętny. Czy starania Tomasza nie są ukierunkowane na przejęcie majątku? Czy Piotr ze swoim problemem pojawił się w gabinecie przypadkowo?
A może Alina zdecyduje się na inny życiowy scenariusz, w którym nie znajdzie się miejsce na żadnego z nich?


Klucznik (książka w książce, postacie kobiece)
Pod hasłem - podaj cegłę, 400+
Moja ocena 2.5/6