środa, 25 maja 2016

Agnieszka Lis - Pozytywka



Niezbyt skomplikowana historia, ale dość emocjonalna. Trochę zbyt krótka i zbyt spłycona, mająca w sobie potencjał na długą i mocną opowieść. Zamiast tego zalążek dobrej opowiastki, którą można przeczytać w jeden wieczór. Mogło być świetnie, jest po prostu dobrze.

Opowieść o tym, że szczęście jest całkiem nieruchome i postawione na wystawie życia w końcu szarzeje, staje się nieatrakcyjne i blaknie. Znika. Przez nikogo niezauważane, a wciąż obecne. Pośród okruchów wyobrażeń i marzeń, które nie mogły się spełnić. Opowieść o szukaniu swojej własnej, kamienistej ścieżki, pośród tylu dróg. Zawsze można znaleźć wątłą żyłkę i nawlec na nią potłuczone okruchy codzienności. Bo zawsze jest wybór.



Opis książki:
Gdy cichną weselne dzwony, nadchodzi proza życia.

Monika nie wierzy własnemu szczęściu. Wystawny ślub, którego zazdrości jej cała wieś, bogaty i przystojny mąż oraz wspaniałe życie w okazałej willi teściów na warszawskim Żoliborzu. Wielkie miasto otwiera przed dziewczyną nowe możliwości, ale kryje też wiele pokus. Coraz częściej ulega im Robert, który nawet w oczach żony przestaje być księciem z bajki. Młodych łączy jednak marzenie o dziecku. Gdy więc w wigilijny wieczór Monika ujawnia rodzinie wynik testu ciążowego, nic jeszcze nie zapowiada tragedii…

„Pozytywka” to słodko-gorzka opowieść o marzeniach, które potrafią się spełniać w zaskakujący sposób. O samotności pośród ludzi, którzy nie potrafią ze sobą rozmawiać. Wreszcie o stracie, która wyzwala najgorsze instynkty, ale też wielką siłę. 


Moja ocena  4/6



wtorek, 24 maja 2016

Martha Grimes - Pod Huncwotem




Zawsze chciałam pójść do angielskiego pubu. Zwłaszcza takiego, który ma nietypową nazwę. Bo może kryje się pod nią niesamowita historia. Najlepiej taka, o której nie mówi się głośno.

Klasyczny kryminał. I może dlatego tak bardzo dobry. Czytałam z niesłabnącym entuzjazmem i plączącą się uparcie myślą - czy bardziej zachwycam się odkrywaniem zagadki i szukaniem mordercy czy świetnie skonstruowaną powieścią i nieprzeciętnymi postaciami. Bo jedno i drugie zostało skomponowane po mistrzowsku. 

Lubię takie opowieści, za którymi oglądam się we wstecznym lusterku okładki. Za znikającym angielskim pubem, niewielkim miasteczkiem i ludźmi. Mogłabym uwierzyć,  że to stało się naprawdę. Może tak było? Ponadczasowa.


Opis książki:
Mieszkańcy małego, cichego Long Piddleton w hrabstwie Northamptonshire w środkowej Anglii zawsze obawiali się przybyszów. Pewnego razu ich spokój został poważnie zakłócony, a miasteczko pogrążyło się w paraliżującym strachu. Dwa miejscowe puby stały się bowiem sceną okrutnych morderstw. Przed wejściem do „Pod Jackiem i Młotem” ktoś powiesił mężczyznę, a „Pod Huncwotem” znaleziono trupa z głową wciśniętą do beczki piwa. Kim jest zabójca? Jak bardzo jest szalony i skąd przybył? Władze miasteczka zatrudniają do rozwikłania tej dziwnej zagadki Richarda Jury’ego, przystojnego i melancholijnego policjanta ze Scotland Yardu, który właśnie otrzymał długo oczekiwany awans na stopień nadkomisarza. Czy dociekliwość i skrupulatność Jury’ego i jego oryginalnego współpracownika, Melrose’a Planta, wystarczą, aby wykryć mordercę i przywrócić spokój w Long Piddleton? Pod Huncwotem to debiut literacki Marthy Grimes, która dziś jest już autorką kilkudziesięciu książek, a zarazem pierwsza powieść z cyklu o detektywie Jurym

Moja ocena  4.5/6

 

poniedziałek, 23 maja 2016

Kaja Malanowska - Mgła




Opowieść mroczna i klimatyczna. Nie pasowała do mazurskiego błękitnego nieba, a mimo to nie mogłam się oderwać od czytania. Bo fascynowała i intrygowała. Bo ciekawiła, co będzie dalej i obiecywała, że będzie coraz bardziej mrocznie. I trochę tak było.

Świetnie skonstruowany i poprawnie napisany kryminał. Taki, w którym niemal wszystko się klei, ma swoje miejsce i czas. W którym można znaleźć bardzo wiele z tego, co jest potrzebne, by po odłożeniu książki delikatnie westchnąć z ukontentowaniem.

Nie jest to opowieść idealna, ale jest na tyle dobra, że czytało mi się ją przyjemnie. Niektóre wątki są przerysowane, a pewne cechy osobowości postaci zbyt wyeksponowane. Momentami całość ociera się o groteskę. Ale czasem potrzeba odrobiny kiczu, jeśli nieźle pasuje do reszty. Tutaj pasowało.



Opis książki:
Zdążyła jeszcze wziąć kąpiel i przebrać się. W ostatniej chwili odwołała spotkanie, na które była umówiona. Wieczór spędzała sama. Znaleziono ją w łazience, leżącą w kałuży krwi. Przyczyną śmierci okazał się cios w skroń zadany tępym narzędziem.
Ada Rochniewicz właśnie zaczyna pracę jako oficer dochodzeniowy w warszawskiej komendzie. Jej nowym partnerem zostaje komisarz Sawicki. Tajemnicza śmierć kobiety na Mokotowie staje się ich pierwszym wspólnym zadaniem, które dla obojga okaże się próbą charakterów.
Dlaczego Zofia została zamordowana? Czy przed śmiercią widziała się z byłym kochankiem? Co łączyło ją z nielegalnymi imigrantami? Jaką rolę w jej życiu odgrywał tajemniczy ruch religijny? Kolejne tropy wskazują, że z zabójstwem wiąże się piętrowa, przerażająca intryga.
Pierwszy w dorobku Kai Malanowskiej kryminał to świetnie skonstruowana, niepokojąca i trzymająca w napięciu opowieść o tym, że zło przyjmuje często zaskakującą postać.

Moja ocena  4/6

wtorek, 17 maja 2016

Gabriela Gargaś - Tylko Ty


Życie czasami potrafi sponiewierać, a ludzie nie zawsze dokonują słusznych wyborów. To, co jest słuszne w jednej chwili, może być po kilku chwilach najgorszą decyzją, jaką podjęłaś. Ale takie właśnie jest życie.




Niektóre historie mogłyby; tak bardzo wzruszać, że braknie oddechu. Mogłyby wstrząsnąć fundamentem świata i poruszyć każdy nerw. Albo mogłyby przekraczać granice doświadczeń egzystencji. Mogłyby stać czymś wyjątkowym. Gdyby nie były tak  wściekle, słodko różowe.

Opowieść, która lepi się od nadmiaru lukrowanej cukierkowatości. Wielka miłość w różnych kolorach przepleciona z ułamkami kompletnie nierealnej rzeczywistości. I wspaniali bohaterowie, tak naprawdę wyjątkowo dojrzali i bez skaz. I tacy wyrozumiali. Dla siebie i dla innych. Coś niesamowitego.

To historia zupełnie nieświadoma. Nieświadoma tego, jaką wspaniałą opowieścią mogłaby się stać, gdyby jej na to pozwolono.Nieświadoma ciężaru, jaki w sobie niesie. Nieświadoma ważności poruszanych tematów. Gdyby tylko wiedziała kim naprawdę jest, czy pozwoliłaby się opakować w różowe falbanki i tasiemki? Zbyt naiwna.
 


Opis książki:
Książka o wielkiej miłości kobiety do mężczyzny. Opowieść o tym, jak trudne i wymagające odwagi jest adopcyjne rodzicielstwo. Wzruszająca, niekiedy smutna, chwilami zabawna opowieść o tym, jak trudnych wyborów musimy niekiedy dokonać, o silnej chęci odkrycia swoich korzeni, o potrzebie miłości, którą każdy z nas nosi w sobie.

Moja ocena 2.5/6




poniedziałek, 16 maja 2016

Jo Nesbø - Więcej krwi



Hedon. Był chyba taki grecki bóg? A raczej bożek, jak się to pewnie nazywało tu, na poświęconej ziemi. To niezła arogancja określać wszystkich innych bogów oprócz tego, którego samemu się wymyśliło, bożkami. "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną". Oczywisty nakaz każdego dyktatora dla poddanych. Komizm polegał tylko na tym, że sami chrześcijanie nie dostrzegali tkwiącego w tym mechanizmu. To samospełnianie, samowzmacnianie, samonarastanie sprawiło, że dwa tysiące lat zdołał przetrwać przesąd, którego kluczowe pojęcie - zbawienie - było zastrzeżone dla szczęśliwców urodzonych w okresie będącym zaledwie mrugnięciem okiem w historii ludzkości. W dodatku zamieszkiwali oni ten maleńki skrawek Ziemi, do którego w ogóle dotarło przesłanie, dzięki czemu mogli się ustosunkować do krótkiego hasła reklamowego: "Raj".
Nikt nie wie na pewno. Ani ja, ani ty, ani pastor, ani ateista. Dlatego wierzymy. Wierzymy, ponieważ tak jest łatwiej, niż przyjąć, że tam, w głębi, czeka nas tylko jedno: ciemność i zimno. Śmierć.

A jednak lubię gdy jest prosto. Gdy nie muszę szukać ścieżek wśród skrawków myśli, gdy nie muszę zgadywać dlaczego i niezdarnie odnajdywać się wśród delikatnych szturchnięć właściwych uczuć. Z irracjonalną obawą, czy dobrze to robię. Lubię, czasem naprawdę lubię, kiedy ktoś chwyci mnie za rękę i poprowadzi. Po prostu.

Kolejna dobrze skonstruowana nowela, którą czytało mi się z przyjemnością. Bez zmęczenia, bez zbędnych przerywników, bez odwracania mojej uwagi. Tylko ja, ta historia i przestrzeń. Tak jest dobrze.


Opis książki;
Kontynuacja bestsellerowej "Krwi na śniegu".

Jon ucieka przed zemstą Rybaka, najważniejszego gangstera w Oslo, którego zdradził. Kieruje się na daleką północ Norwegii i ukrywa się w leśnej czatowni, gdzie pomaga mu tylko Lea, samotna matka i jej syn, Knut. Słońce północy, które nigdy nie zachodzi, powoli doprowadza mężczyznę do obłędu, a ludzie Rybaka są coraz bliżej...

Moja ocena 4/6