piątek, 10 stycznia 2014

Robin Cook - "Ciało obce"




Chętnie sięgam po thrillery medyczne, więc kiedy zobaczyłam "Ciało obce" na bibliotecznej półce, musiałam je wypożyczyć. Książkę czytało mi się bardzo dobrze, chociaż nie trzymała w napięciu do samego końca. Zbyt wcześnie można się było domyślić kto jest winien i jaki jest pomysł na zakończenie historii. Zbyt mało tutaj zwrotów akcji, niewiele zagadek do rozwiązania, zbyt małe zainteresowanie. Fabuła również nie najlepsza, zbyt przewidywalna, zbyt banalna i oczywista. Bohaterowie nie wzbudzili mojej sympatii, poza Laurie i Jack'iem, byli zbyt bladzi, nijacy, bez charakteru. Wręcz irytujący, miałam ochotę solidnie nimi potrząsnąć.

Fascynujące jest to, że w thrillerze nie znajdziemy ani grama thrillera. Niczego co można byłoby podciągnąć pod ten gatunek literacki - nie znajdziemy tutaj ani napięcia, ani emocji, ani podtrzymywania uwagi czytelnika. Nie, tutaj wszystko jest takie nijakie i znane od początku. Również nazwanie tej książki thrillerem medycznym nie jest do końca prawdziwe, ponieważ niewiele ma on wspólnego z medycyną. Mała część akcji książki dzieje się w szpitalu lub ma związek z naukami medycznymi, za to dużo jest na temat leczenia bezpłodności, ale jest wątek poboczny, zupełnie nie związany z głównym tematem książki. Coś pozytywnego co mogę o tej książce powiedzieć, to to, że czyta się ją z niebywałą lekkością, mimo, że zasób słów użytych przez tłumacza jest dość ubogi.

W moim odczuciu "Ciało obce" to bardzo słaba książka Robina Cooka. I mimo, że bardzo lubię tego autora i chętnie po niego sięgam, tym razem poczułam się mocno rozczarowana. Za to na osłodę gorzkiego smaku zawodu, autor zaprezentował w swojej powieści dużo wiedzy na temat Indii. Sporo miejsca poświęcił na opisanie Delhi, istniejących kontrastów między ludźmi, a nade wszystko bardzo dużo uwagi poświęca obrządkom religijnym i chowaniu zmarłych przez Hindusów. Bardzo lubię takie kulturowe ciekawostki, bo dzięki nim mogę się dowiedzieć czegoś ciekawego o innych krajach, religiach czy narodowościach. "Ciało obce" to nie jest książka, którą mogłabym polecić na pierwsze spotkanie z tym autorem.



Opis książki:
Jennifer Hernandez, studentka medycyny, ma właśnie rozpocząć praktykę na oddziale chirurgii, gdy jej świat rozpada się na kawałki. Dziewczyna dowiaduje się z telewizji, że jej ukochana babcia właśnie zmarła w szpitalu w Nowym Delhi po nieskomplikowanej operacji wymiany stawu biodrowego. Jennifer jest zaszokowana faktem, iż babcia w tajemnicy zdecydowała się na podróż do Indii. Aby zbadać sprawę osobiście, Jennifer wyrusza do Indii. Tymczasem pojawiają się doniesienia o kolejnych niewyjaśnionych zgonach. Jennifer prosi o pomoc doktor Laurie Montgomery i jej męża, Jacka Stapletona. Przybywa ofiar i pytań bez odpowiedzi, lecz trójka Amerykanów uparcie dąży do odkrycia złowrogiego, wielowarstwowego spisku na skalę światową... 


Czytam opasłe tomiska - 406 stron

Moja ocena: 2/6

2 komentarze:

  1. Thrillery medyczne najbardziej lubię w wykonaniu Tess Gerritsen, ale Cooka też kiedyś czytałam i było ok. Powyższej książki nie znam, lecz skoro twoim zdaniem to bardzo słaba książka, to ja jednak nie skuszę się na nią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo lubię Tess Gerritsen, to chyba moja ulubiona autorka thrillerów medycznych. Dla mnie "Ciało obce" było takie nijakie, bez emocji, bez polotu. Jedyny plus to te opisy Indii, ale myślę, że można znaleźć je też w innych lekturach. Więc szkoda czasu na tak przeciętną ksiażkę :)

      Usuń