„Przygody! To znaczy: nieprzyjemności, zburzony spokój, brak wygód. Przez takie rzeczy można się spóźnić na obiad.”
„No cóż, mogło być gorzej, ale też mogło być dużo lepiej.”
Arcydzieło. To chyba najlepsze słowo określające tą książkę. Słowo, które zamyka wszystkie emocje, towarzyszące mi w trakcie czytania. Słowo, którego wydźwięk znaczy więcej niż liczne, inne słowa użyte do opisania "Hobbita". Dla mnie jest to arcydzieło.
Od samego początku dałam się porwać magicznemu, niezwykłemu tolkienowskiemu światu. A wszystko to dzięki wspaniałej tłumaczce Marii Skibniewskiej, której język i sposób pisania, pełne są czarów. W "Hobbicie" znajdziemy mnóstwo przepięknych i bardzo szczegółowych opisów świata czy postaci. Wszystko jest wyważone, wysmakowane, eleganckie oraz pełne pięknych słów. Momentami miałam wrażenie, że znajduję się w Shire i lada moment zobaczę Bilbo Bagginsa. Fascynujące jest to, że Tolkien stworzył swój własny świat, który zobrazował mapkami, do którego napisał własną mitologię, powołał do życia liczne nacje i każdej z nich podarował swój własny język. Dlatego tytuł 'ojca fantastyki' należy mu się jak najbardziej.
Fabuła jest bardzo ciekawa, spójna, trzymająca czytelnika cały czas w napięciu i niepokoju. Akcja jest wartka, zwroty są stosunkowo szybkie, ale łatwo się zorientować w następujących po sobie wydarzeniach. Bohaterowie są liczni, nawet bardzo. Dla mnie jest kompletny przekrój osobowości, ich charakterów, wad, zalet, lęków, podejmowanych decyzji. W każdej postaci znalazłam cząstkę siebie. Dlatego każda z postaci stała mi się bliska i z każdą, w jakiś sposób, mogłam się utożsamić. Niesamowity jest również klimat powieści - taki baśniowy, wyśniony. Może dlatego, że "Hobbit" zanim podbił serca czytelników, miał być właśnie baśnią dla dzieci J. R. R. Tolkiena?
Fabuła jest bardzo ciekawa, spójna, trzymająca czytelnika cały czas w napięciu i niepokoju. Akcja jest wartka, zwroty są stosunkowo szybkie, ale łatwo się zorientować w następujących po sobie wydarzeniach. Bohaterowie są liczni, nawet bardzo. Dla mnie jest kompletny przekrój osobowości, ich charakterów, wad, zalet, lęków, podejmowanych decyzji. W każdej postaci znalazłam cząstkę siebie. Dlatego każda z postaci stała mi się bliska i z każdą, w jakiś sposób, mogłam się utożsamić. Niesamowity jest również klimat powieści - taki baśniowy, wyśniony. Może dlatego, że "Hobbit" zanim podbił serca czytelników, miał być właśnie baśnią dla dzieci J. R. R. Tolkiena?
"Hobbit" to przepiękna opowieść, zarówno dla młodszych, jak i starszych czytelników. To niezwykła historia, która porywa czytelnika od pierwszej strony, zapewniając mu mnóstwo przeżyć i ciekawie spędzony czas. W moim osobistym rankingu ulubionych powieści "Hobbit" zajmuje jedno z czołowych miejsc. Na pewno jeszcze nie raz odwiedzę Śródziemie, żeby spotkać się z krasnoludami, hobbitami, elfami czy moim ulubionym Smaugiem.
Opis książki:
Arcydzieło literatury fantasy. Baśniowy, przemyślany w najdrobniejszych szczegółach fantastyczny świat oraz barwne postaci i ich wspaniałe przygody. Bohaterem jest tytułowy hobbit, „istota większa od liliputa, mniejsza jednak od krasnala”, pełen życzliwości dla świata, dobroci, nieskory do męstwa, a przecież odważny, poczciwy, a przecież sprytny. Autor szuka w swej powieści odpowiedzi na podstawowe pytania o źródła dobra i zła. To także wstęp i zaproszenie do najgłośniejszego dzieła Tolkiena "Władcy Pierścieni".
Czytam fantastykę
Moja ocena: 6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz