Niezwykle ujmująca, szczera, mądra, słodko - gorzka książka. Dawno takiej nie czytałam. Ma to do siebie, że wciąga czytelnika od pierwszych stron, a świadomość, że jest to biografia sprawia, że odbiera się ją w sposób znacznie poważniejszy.
"Ołówek" to niechronologiczny zapis wspomnień i wydarzeń z życia autorki, zarówno sprzed jak i po diagnozie. Opisuje swoje życie takie jakie jest, bez żadnych dodatków. Razem z nią przechodzimy wszystkie etapy choroby - złość, gniew, milczącą zgodę, aż do spokojnego przyjęcia rzeczywistości. Wiele tutaj celnych uwag, ironicznych przemyśleń. Wiele dystansu i czarnego humoru. Dużo bólu, złości, rozpaczy. Ale najwięcej determinacji, walki i siły przetrwania, marzeń i pozytywnej energii. Ta książka malowana i pisana jest emocjami. Ponadto "Ołówek" pozwala nam zajrzeć na drugą stronę, w duszę osoby chorej, w jej codzienną walkę o pozostanie człowiekiem, o godność, która się należy. Uczula na obojętność wobec chorych oraz na spychanie ich na margines społeczeństwa.
Wzruszyłam się czytając kolejne zdania, kolejne strony. To nie jest łatwa książka. To nie jest książka, którą można zapomnieć. To książka, którą należy przeczytać, by docenić swoje życie, by docenić te najprostsze rzeczy - możliwość chodzenia, mówienia, dotknięcia. Docenić te drobne gesty, które traktujemy obojętnie, które nas nie cieszą, które wydają się nam dane na zawsze, o których zapominamy w pogoni za wielkim szczęściem. To jedna z tych książek, które pozwalają na to, by spojrzeć na siebie i swoje życie z dystansem. "Ołówek" to opowieść o tym jak kochać życie.
Opis książki:
Katarzyna Rosicka-Jaczyńska - Urodzona w ciepły majowy poranek, zaczęła oddychać dopiero po silnym klapsie w tyłeczek...
Szkoła nie zostawiła właściwie żadnych wspomnień, za którymi by tęskniła...
W liceum chłopcy odkryli jej urodę, a ona w sobie zdolności przywódcze i nieumiejętność podporządkowania się zakazom, rozkazom, nakazom, autorytetom...
Na Warszawskim Uniwersytecie, wśród zgiełku akademiku, dyskotek, kawiarnianych spotkań wolna od szkolnych ograniczeń wreszcie pokochała naukę, na którą rzuciła się jak wygłodniałe zwierzę...
Wegetarianka z wyboru, nie pijąca, nie paląca, była wśród studenckiej braci duszą towarzystwa...
Leszek, magister prawa, został jej mężem i ojcem trójki dzieci...
Po pięciu latach niańczenia maluchów w cieple domowego ogniska, rzuciła się w wir pracy...
Została bizneswomen...
Kiedy jej firma Ars-media odnosiła spektakularne sukcesy gwałtownie zachorowała...
Po trzech latach dostała diagnozę... choruje na SLA - śmiertelną, nieuleczalną chorobę...
I tutaj powinna się kończyć historia jej życia..., a ona właśnie teraz dopiero się zaczyna...
"Zamknęłam oczy i w marzeniach i realnym świecie.
- Boże - wyszeptałam - jeżeli kiedykolwiek będziesz chciał mnie uzdrowić, obiecuję, że docenię najmniejszy okruszek podarowanego mi życia." - doceniać każdą chwilę życia, bo jutra może nie być - to chyba najważniejsze przesłanie "Ołówka"
Grunt to okładka - kwiaty
Polacy nie gęsi
Niełatwa tematyka, ale taką lubię. Właśnie takie książki zmieniają moje spojrzenie na pewne rzeczy, więc to z pewnością coś odpowiedniego dla mnie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłej lektury :) A książka faktycznie zwraca uwagę na proste, ale ważne rzeczy, więc zdecydowanie polecam!
OdpowiedzUsuń