Czasem codzienność
zaskakuje. Czasem mam poczucie, że żyję w alternatywnej rzeczywistości. Bo
ilość nieplanowanych zdarzeń zaczyna się wysypywać poza ramy moich obrazów.
Mimo to bywa całkiem fajnie.
Komedia
pomyłek i zabawnych zdarzeń. Napisana ze zbytnią lekkością, odrobiną humoru
sytuacyjnego i klasycznym szczęśliwym zakończeniem. Jako całość dość trywialna,
bardzo przewidywalna i trochę drażniąca. Nie ma ani głębi, ani treści.
Historia,
którą czyta się bez zastanowienia. Przerzucając kolejne kartki i nie pamiętając
o czym była ta książka. Czytadło dla rozrywki. Które jednak jest zabawne.
Opis książki:
Przezabawna, słodko gorzka historia
lekarza ginekologa, Augustyna Poniatowskiego, jego upiornej mamuśki, pani
Piontek oraz kobiet jego życia.
Gertruda Poniatowska. De domo Piontek.
Ekscentryczna kobieta, harpia i pirania, od której chcą trzymać się z daleka
ci, których chciałaby mieć blisko, a lgną do niej tacy, przed którymi zamyka
drzwi.
Kocha szpilki, drogie tkaniny i kawę w
eleganckich filiżankach. A najbardziej swojego syna, nazwanego na cześć króla,
Augustynem. Augustyn marzy jednak, by miłość matki nie oplatała go niczym
macki. Wyprowadza się do wynajętego mieszkania i omyłkowo zamieszkuje tam z
pewną Anulą.
Romuald, mąż Gertrudy pozazdrości synowi.
Sprytnie zrobi wszystko, by to Gertruda go porzuciła. Bo przecież takich kobiet
jak ona się nie porzuca. . .
W najgorszym życiowym momencie Gertrudy do
sąsiedztwa wprowadza się na pozór spokojna rodzina. Rodzice są bardzo zajęci,
ale. . . Przecież dom obok, a właściwie za ścianą bliźniaka mieszka Gertruda,
urocza starsza pani, którą można przecież czasem zająć się dziećmi. . .
Moja ocena 3.5/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz