czwartek, 21 stycznia 2016

Liliana Fabisińska - Śnieżynki




Nie wiedziałam o czym jest ta opowieść, gdy wybierałam ją na bibliotecznej półce. Spodziewałam się przeciętnej fabuły opartej na oklepanym schemacie i z przewidywalnym zakończeniem. Pomyliłam się.

Historia niecodzienna. Zderzająca się z trudnym i kontrowersyjnym tematem. Mimo to czuła i delikatna. Będąca zarysem, który można wypełnić sobą. Mogłaby zdarzyć się naprawdę. Może się zdarzyła. Nie byłoby to nic szczególnego.

Opowieść napisana emocjami. Wypełniają po brzeżki koleiny liter, wylewają się zza zagnieceń akapitów i wciskają w zastałe warstewki duszy, sprawdzając kim tak naprawdę jesteś i jak dobrze siebie znasz. A na pewno nie znasz. Nikt siebie nie zna.

Historia przenikająca gruboskórność nieodczuwania. Układająca mozaikę emocji. Różnych. Bo to nie tylko opowieść o in vitro, ale też uczuciach. Tych mówionych i tych prawdziwych. To nie zawsze te same uczucia. I o tym jest ta historia. Dojrzała.




Opis książki:
Monika od dzieciństwa miała tylko jedno marzenie: dużą, szczęśliwą rodzinę.
Daga gra w najlepszej orkiestrze w Polsce. Już w przedszkolu wymarzyła sobie tę pracę i owacje na stojąco, w największych salach koncertowych świata.

Dla Moniki miłość to odpowiedzialność, a jej największym autorytetem jest pewien biskup, który – to wcale nie przypadek – nosi to samo nazwisko, co ona.
Dla Dagmary życie to fascynująca, zwariowana przygoda. Nie chce się przywiązywać do nikogo oprócz Igora, a jej dom jest tam, gdzie położy teczkę z nutami i okulary.

Przypadkowe spotkanie sprawia, że Dagmarę i Monikę zaczyna łączyć głęboka przyjaźń. Znają swoje najskrytsze sekrety, wspierają się w chwilach rozpaczy, o której nie mają pojęcia nawet ich najbliżsi. Pewnego dnia składają sobie obietnicę, która może spleść ich losy silniej niż przyjaźń. Obietnicę, przed którą nie można uciec. I która może sprawić, że obie stracą wszystko, co jest dla nich cenne, a przyjaźń zamieni się w wojnę na śmierć i życie.
To książka o przyjaźni, zaufaniu i rodzinnych sekretach. Ale przede wszystkim o tym, że sami nie wiemy, jak byśmy się zachowali w danej sytuacji, a wszystkie „ja na twoim miejscu”, można tak naprawdę włożyć między bajki.

  Moja ocena 5/6




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz