poniedziałek, 16 listopada 2015

Wiesława Bancarzewska - Zapiski z Annopola




 Dobieranie się w pary jest jak rzut monetą - wypadnie orzeł albo reszka, szczęście albo klapa. Innej możliwości nie ma i zupełnie nieważne, jak długo przed rzutem trzyma się monetę w ręku.

Każde dziecko zanurza się w swojej rodzinie jak w zupie i powoli nasiąka tym, co je otacza: wrzaskiem, lękiem, ciągłym biegiem donikąd lub spokojem, bajkami, słońcem albo jeszcze czym innym. Różne są zupy. Potem, kiedy skończy się dzieciństwo, córka albo syn pójdzie w świat i zacznie nasiąkać innymi ludźmi oraz innymi miejscami, ale najważniejsze jest pierwsze, domowe nasiąknięcie.

Opowieść o tym, co w życiu jest najważniejsze i o tym, że nie wolno o sobie nawzajem zapominać, bo nasze losy splatają się ze sobą i trzeba dbać o każdy splot, o każdą nitkę ludzkiej historii. Opowieść o wrastaniu w czasy i ludzi, którzy już odeszli.  Czasem spotykam jeszcze takich ludzi. Niedopasowanych do współczesnego świata. I tęsknię do spotkań z nimi, bo w ich obecności dzieją niesamowite rzeczy. Chociaż pozornie wydają się być zupełnie zwyczajne.

Wzruszająca, urokliwa i bardzo ciepła bajka dla dużych dziewczynek - marzycielek. Bo tą książkę trzeba czytać jak bajkę. Bajkę uplecioną z rzeczywistości, odrobiny magii i przepełnioną dobrocią. I kiedy o tym pamiętasz, to cała historia jest się piękna i kojąca, a Ty masz ochotę otulić się nią jak ulubionym kocem. Bo wiesz, że wtedy wszystko się ułoży tak jak tego chcesz.


Opis książki:
Anna stara się nie myśleć o współczesnym świecie, który opuściła na dobre. Jej życie jest teraz w Annopolu w latach trzydziestych, u boku ukochanego męża i córeczki Walentynki. Zajmuje się domem, odwiedza przyjaciół, zaczyna robić karierę jako autorka książek dla dzieci. Niespodziewanie dostaje niezwykłą szansę od losu, szansę na odzyskanie rodziny. Już niedługo spotka tatę, ciocię Marysię i babcię Duszkowską. Jedno jednak nie daje jej spokoju – zbliżająca się wojna…

Klucznik (narracja kobieca)
 
Moja ocena 4.5/6


4 komentarze:

  1. Kojących opowieści mi trzeba, a z taka ładną okładką to już w ogóle :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne liściaste zdjęcie! ładnie ujęłaś cienie i barwę :) Książka raczej nie w moim typie, ale pięknie o niej napisałaś (jak zawsze) :)

    OdpowiedzUsuń