Wszystko przeminie. Mądry Człowiek wie o tym od samego początku i niczego nie żałuje.
Duszę ma najpodlejszy zbrodniarz, lecz nie ty, piękna Sarno, ani ty, Dziku, ani ty, dzika Gęsi, ani ty, Świnio, ani ty, Psie. Zabijanie stało się bezkarne. (...) Gdy przechodzicie koło wystaw sklepowych, na których wiszą czerwone połcie poćwiartowanego ciała, to myślicie, że co to jest? Nie zastanawiacie się, prawda? Albo gdy zamawiacie szaszłyk czy kotlet - to co dostajecie? Nic w tym strasznego. Zbrodnia została uznana za coś normalnego. (...) Że przecież Człowiek ma wobec Zwierząt wielki obowiązek - pomóc im przeżyć życie, a tym oswojonym - odwzajemnić ich miłość i czułość, bo one nam dają o wiele więcej, niż od nas dostają. I trzeba, żeby one przeżyły swoje życie godnie, żeby wypełniły swoje Rachunki i w karmicznym indeksie zaliczyły ten Semestr - byłem Zwierzęciem, żyłem i jadłem; pasłam się na zielonych pastwiskach, rodziłam Młode, grzałam je swoim ciałem; budowałem gniazda, spełniłem, co do mnie należało. Kiedy się je zabija, a one umierają w Lęku i Grozie, jak ten Dzik, którego ciało leżało wczoraj przede mną, i wciąż tam leży, poniżone, ubłocone i oklejone krwią, zamienione w padlinę - wtedy skazuje się je na piekło i cały świat zamienia się w piekło. Czy ludzie tego nie widzą? Czy ich rozum jest w stanie wyjść poza małe, samolubne przyjemności? (...) To tylko jeden Dzik. A ta ulewa rzeźnego mięsa, która codziennie spada na miasta jak nie kończący się apokaliptyczny deszcz? Ten deszcz zapowiada masakry, choroby, zbiorowe szaleństwo, zaćmienie i skażenie Umysłu. Ponieważ żadne ludzkie serce nie jest w stanie znieść tyle bólu. Cała ludzka skomplikowana psychika powstała po to, żeby nie pozwolić Człowiekowi zrozumieć, co tak naprawdę widzi.
(...) Czyjeś ciało przerobione na buty, na pulpety, na parówki, na dywan przed łóżkiem, wywar z czyichś kości do picia... Buty, kanapy, torba na ramię z czyjegoś brzucha, grzanie się cudzym futrem, zjadanie czyjegoś ciała, krojenie go na kawałki i smażenie na oleju...
Nie, nie, ludzie w naszym kraju nie mają umiejętności zrzeszania się i tworzenia wspólnoty, nawet pod sztandarem prawdziwka. To kraj neurotycznych indywidualistów, z których każdy, gdy tylko znajdzie się wśród innych, zaczyna ich pouczać, krytykować, obrażać i okazywać im swoją niewątpliwą wyższość
Irytująca i
przyciągająca jak magnes. Nie dająca miejsca wyobraźni i pełna niedopowiedzeń.
Taka, która przyciąga do siebie, a potem nie wiadomo co o niej myśleć. Bo ta
czarno-białość i naiwność postrzegania świata jest niezdefiniowaną satyrą, a
jednocześnie dosadną prawdziwością wstrząsająca realiami ludzkich uczuć.
Historia
niebanalnie napisana. Klimatyczna i zdystansowana. Bez łatki i nie mająca
swojej szufladki. Nie dająca się zapomnieć. Uwierająca i refleksyjna. Niepotrzebnie
dichromatyczna i spłycona. Zbyt prosta, arbitralna i powierzchowna. Nie dająca
się wciskać w kontury. Wielowymiarowa. Manifest w obronie
zwierząt. Pochwała prostoty, życia bliskiego naturze, wegetarianizmu i nagana
tego co nowoczesne, brutalne, nazwane. Nieokreślona. Pretensjonalna. Mistyczna.
Opis książki:
Akcja rozgrywa się w Kotlinie Kłodzkiej. Główną bohaterką jest Janina Duszejko – kiedyś inżynier mostów, dziś wiejska nauczycielka angielskiego, geografii i dozorczyni domów letniskowych. Jej pasją jest astrologia, a wielką miłością wszelkie zwierzęta. Gdy dzieje im się krzywda, Janina staje w ich obronie i upomina się o szacunek dla nich. Jak łatwo przewidzieć, nikt nie przejmuje się kobietą, która uważa, że świat jest odbiciem tego, co zapisane w gwiazdach, a w wolnych chwilach czyta Williama Blake’a.
W okolicy zaczynają umierać kłusownicy i krzywdziciele zwierząt. Seria zgonów rośnie. Janina ma teorię na temat motywu i sprawcy tych zbrodni, ale policja ignoruje ją, traktując jak nieszkodliwą dziwaczkę. Jednak Janina wie więcej, bo czyta w gwiazdach, jak w otwartej księdze…
Polacy nie gęsi
Moja ocena 4,5/6
Polacy nie gęsi
Klucznik (narracja kobieca, ilustracje)
Moja ocena 4,5/6
Och, jest taka! Ja porzuciłam czytanie w którymś momencie (już nie wiem dlaczego), ale wrócę! Coś w tej książce tkwi, że jednak warto...
OdpowiedzUsuńJest taka niepokojąca, a jednocześnie przyciąga. Koniecznie muszę wypożyczyć inne książki Tokarczuk :)
Usuń