A może wszyscy jesteśmy chorzy na głowę? Może różnica polega tylko na tym, że jedni wypuszczają tkwiące w nich potwory, a inni tego nie robią?
Zawsze podobały mi się skandynawskie kraje. Za swoją prostotę, chłód i niesamowite widoki. Moim małym marzeniem jest pojechać do krainy zimnolubów. Może właśnie dlatego Jo Nesbø, norweski pisarz, tak szybko podbił moje serce.
"Policja" to powieść, która wciąga od pierwszego zdania. Zanim zdążyłam dobrze usiąść z książką, już zostałam rzucona w wir wydarzeń, za którymi nie dawałam rady nadążyć. Wiele rzeczy dzieje się tutaj szybko, liczne zwroty, kolejne morderstwa, nieznaczne tropy - w efekcie panuje istny kocioł i napięcie, który utrzymuje się do ostatniej strony. Dzięki temu czytając cały czas szukałam rozwiązania, ciągle chodziły mi po głowie pytania kto jest kim, kto jest sprawcą, a kto ofiarą i jak to wszystko się skończy. Polubiłam ten mroczny i okrutny, a jednocześnie wymagający wysiłku intelektualnego styl norweskich kryminałów.
Dodatkowo emocji dostarczała mi niewiedza o tym co było wcześniej, ponieważ nie czytałam poprzednich tomów. Dlatego tak emocjonalnie podchodziłam do kolejnych wydarzeń, słów i zdań, próbując wyłuskać z nich informacje co się wydarzyło. Na szczęście stopniowo wszystkiego się dowiedziałam, chociaż niektórych rzeczy dopiero na ostatnich stronach. Ten tom był dla mnie pełen różnych emocji, niektóre wydarzenia szarpały duszę i przynosi falę smutku, niektóre wywoływały uśmiech, inne wzruszały do łez. I jeszcze zakończenie - istny majstersztyk.
Książki Jo Nesbø charakteryzują się wyjątkowym stylem i doskonałym warsztatem. Autor stopniuje napięcie, utrzymuje przejrzystość fabuły, kreuje nieprzeciętnych bohaterów, momenty stagnacji wprawnie przeplata z szybką akcją. W rezultacie powstaje bardzo dobry kryminał, od którego trudno się oderwać i, który czyta się z wypiekami na twarzy. Dla mnie to najlepsza książka tego autora, dlatego wszystkie zachwyty i komplementy wypadają blado i brzmią banalnie przy takim mistrzostwie gatunku.
Opis książki:
Czy to zwykły zbieg okoliczności, że oficer policji zostaje znaleziony martwy w miejscu dawno popełnionej zbrodni, którą badał, ale nie zdołał jej rozwikłać? Gdy w następnych miesiącach taki sam los spotyka kolejnych dwóch funkcjonariuszy, schemat postępowania mordercy staje się równie oczywisty, co potworny: brutalnym zabójstwom policjantów odpowiadają nierozwiązane zbrodnie z przeszłości. W miejscu przestępstw brakuje jakichkolwiek śladów, a wydział zabójstw właśnie stracił najlepszego śledczego.
W tym samym czasie w szpitalu leży w śpiączce ciężko ranny mężczyzna. Pilnuje go sztab policjantów, a jego tożsamość jest objęta ścisłą tajemnicą.
Jo Nesbø po raz kolejny dostarcza diabelnie przebiegłej historii o bezmiarze ludzkiego zła. Gra w kotka i myszkę dotyczy nie tylko ofiar i policji, ale także samego czytelnika.
Czy to zwykły zbieg okoliczności, że oficer policji zostaje znaleziony martwy w miejscu dawno popełnionej zbrodni, którą badał, ale nie zdołał jej rozwikłać? Gdy w następnych miesiącach taki sam los spotyka kolejnych dwóch funkcjonariuszy, schemat postępowania mordercy staje się równie oczywisty, co potworny: brutalnym zabójstwom policjantów odpowiadają nierozwiązane zbrodnie z przeszłości. W miejscu przestępstw brakuje jakichkolwiek śladów, a wydział zabójstw właśnie stracił najlepszego śledczego.
W tym samym czasie w szpitalu leży w śpiączce ciężko ranny mężczyzna. Pilnuje go sztab policjantów, a jego tożsamość jest objęta ścisłą tajemnicą.
Jo Nesbø po raz kolejny dostarcza diabelnie przebiegłej historii o bezmiarze ludzkiego zła. Gra w kotka i myszkę dotyczy nie tylko ofiar i policji, ale także samego czytelnika.
Klucznik - autor jest mężczyzną, książka wydana w 2013 roku
Czytam opasłe tomiska - 472 strony
Moja ocena 5/6
Ogromne wrażenie zrobiła na mnie ta historia. Doskonale napisany kryminał.
OdpowiedzUsuńTeż przeczytałam "Policję" jako pierwszą. Trochę się obawiałam, czy posiadana wiedza o wydarzeniach nie zepsuje mi lektury wcześniej napisanych książek. W końcu zaryzykowałam i przeczytałam "Pentagram". Lektury nie psuje, choć nie dało się uniknąć natrętnej myśli, że "się coś wie" (:
Właśnie to jest wada kiedy czytamy tomy wstecz, ale za to czytając "Policję" gryzłam palce z nerwów, bo nie wiedziałam co się tam dzieje, co jest konsekwencją czego. Ależ się stresowałam, że to Harry umarł na tym łóżku. Mnóstwo, mnóstwo emocji :) Może gdybym znała wcześniej tom, to nie siedziałabym na takiej emocjonalnej karuzeli? Ale było warto :)
Usuń