niedziela, 9 sierpnia 2015

Magdalena Witkiewicz - "Szkoła żon"


Wiesz, moja mama mówiła mi zawsze, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Jeżeli coś się dzieje, to tylko po to, by pociągnęło za sobą jakieś inne sznurki, które poruszą to, co musi i tak nas spotkać. I coś w tym chyba jest.


Czasem gubimy siebie w swojej codzienności. Szukamy czegoś, chociaż nie wiemy co to ma być. Nie potrafimy spojrzeć na siebie z dystansem, nie potrafimy znaleźć w sobie czegoś pozytywnego, nie potrafimy być dla siebie łagodne. Ale świetnie potrafimy krytykować i obniżać swoją wartość, porównywać się z innymi i hiperbolizować swoje wady. Czasem gubimy się w gąszczu własnych myśli. Bezradnie wyglądając za kimś, kto nas zmieni. Zapominając o tym, że tylko my same znany właściwe czary, by zmienić swoje życie.


"Szkoła żon" to świetnie napisana powieść. Erotyczna. Taka, w której cieniutka linia dobrego smaku nie została przekroczona. I dlatego książkę czytało mi się bardzo dobrze, a ja odebrałam ją jako mądra i refleksyjną historię z misternie wplecionym,  nienachalnym wątkiem erotycznym.  Bohaterki to zwykłe kobiety, młode i starsze, pewne siebie i nieśmiałe, silne i słabe, naiwne i rozgoryczone. Takie jak każda z nas, bo wszystkie jesteśmy utkane z mnóstwa emocji i marzeń. Fabuła jest ciekawa, akcja toczy się dość szybko, bogata jest w liczne zwroty stale utrzymuje zainteresowanie. Język jest bardzo plastyczny.


"Szkoła żon" to książka  z mądrym przesłaniem. Napisana lekko, porusza ważną kwestię - znalezienia swojego własnego "ja" , bycia jego najlepszym przyjacielem i pokochania go najbardziej na świecie. Niewielu kobietom się to udaje. A powinno każdej. Bo każdy powinien umieć kochać siebie i być dla siebie najlepszym, najbardziej wyrozumiałym przyjacielem.
.



Opis książki:
Julia jest świeżo po rozwodzie. Bardzo świeżo. Dokładnie pięć godzin i dwadzieścia siedem minut.
Właśnie opija w klubie z przyjaciółkami imprezę rozwodową, kiedy w loterii wizytówkowej wygrywa tajemnicze zaproszenie do luksusowego spa o nietuzinkowej nazwie…
Lista rzeczy, które ma ze sobą zabrać do „Szkoły żon” ogranicza się do szczoteczki do zębów i jednej pary bielizny.
Julia, która porzuciła wiarę w miłość i w ogóle we wszystko, nie ma już nic więcej do stracenia, decyduje się jechać.
W niesamowitym luksusowym spa, ona i kilka innych, zwyczajnych kobiet, przeżywają przygodę życia.
Zostają tam przez 3 tygodnie a po powrocie nic nie jest już takie samo…
Już nigdy żaden facet ich nie zostawi.
 
Klucznik (wakacyjna okładka)
Moja ocena 4.5/6 
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz