poniedziałek, 23 grudnia 2013

Izabella Frączyk - "Pokręcone losy Klary"



Niewyróżniająca się, zniszczona książka, która stała na bibliotecznej półce. Już wychodząc, chwyciłam ją do mojego wypożyczonego stosu. Warto było. I chociaż można rzec, że tytułowa Klara to istna ofiara losu i kompletna sierota. Ale, ale któż z nas, jest taki idealny, perfekcyjny? Nikt? Dlatego też w postaci Klary odnajdziemy siebie i pokochamy ją już od samego początku.

Fabuła książki nie jest zbyt skomplikowana, ale napisana została w taki sposób, że w ogóle nie nudzi, a co więcej często zaskakuje. Bohaterowie to nieprzeciętni ludzie, o mocno zarysowanych charakterach. Każdy z nich jest zupełnie inny, ale jednocześnie bardzo zwyczajny i naturalny. Dzięki temu z każdą postacią, w jakiś sposób, się zaprzyjaźniłam. Książka napisana jest bardzo ładnym, plastycznym językiem. Autorka swobodnie używa języka polskiego, wypełniając strony licznymi ironicznymi stwierdzeniami, które wywołują uśmiech na twarzy czytelnika. I mocno wciągają w treść książki, tak bardzo, że nim się obejrzałam byłam przy końcu lektury.

"Pokręcone losy Klary" to ciepła powieść, pełna poczucia humoru i dobrych emocji, która pozostawia w duszy ciepły ślad. Autorka w bardzo zgrabny sposób prezentuje międzyludzkie uczucia, przede wszystkim przyjaźń, ale też lojalność, chęć niesienia pomocy, miłość, zaufanie, czy ludzkie ciepło, ogrzewające zmarznięte serca. Niezwykle optymistyczna książka, która rozwieje smutne myśli i czarne chmury.


Opis książki:
Piękna, zgrabna, mądra, niezależna. Kobieta mająca same atuty, roztkliwia się nad swoim pokrętnym losem i zaczyna się zastanawiać, czy przypadkiem takim negatywnym nastawieniem sama nie przyciąga do siebie pecha. Jej życie jest zakręcone jak `ruski termos`. Pracuje od świtu po zmrok z przerwą na gorącą pizzę. W weekendy ma czas tylko na seks z `narzeczonym` i odsypianie. Któregoś dnia jednak okazuje się, że to nie ta praca, nie ten facet i nie to mieszkanie.


Polacy nie gęsi
Pod hasłem - Dobranoc

Moja ocena 4/6


2 komentarze:

  1. Tak właśnie jest, że czasami niepozorne książki okazują się wspaniałymi opowieściami. :)

    Przy okazji zapraszam Cię na moje autorskie wyzwanie "Grunt to okładka", o którym napisałam na blogu. Może zechcesz wziąć udział? :)
    http://sylwuch.blogspot.com/p/grunt-to-okadka.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, a czasem te krzyczące z półek, okazują się być przeciętne :)
      Dziękuję za zaproszenie, już idę poczytać zasady. A, że ja najczęściej wypożyczam książki po okładce, to pewnie będę uczestnikiem wyzwania :)

      Usuń