Wyobraź
sobie świat po Wypadku. Gdzie niewiele istot przetrwało. A te, którym to się
udało wciąż nie są idealne. Bo nadmiernie rozmnażające się gronostaje i grupka
starych ludzi, nie są zbyt perfekcyjni. Mimo to, byli na tyle odporni, że wciąż
istnieją. Chociaż świat już nie jest ładny, a przyszłość, to tylko banalnie
zwyczajny koniec istnienia. Nas wszystkich. I szaleństwo.
Opowieść,
w której się zaczytywałam. Bo Brian Aldiss ładnie pisze. Więc ładnie się go
czyta. Wydawałoby się, że starość to temat nijaki, dość nudny i przerobiony na
wiele sposobów, to jednak jest inaczej. Jest mądrze i z innej perspektywy.
Nie
ma niemrawości, ponurości i skargi. Nie ma pretensjonalności. Jest rzeka życia
i potrzeba wytłumaczenia sobie rzeczywistości. Jest poszukiwanie źródeł obłędu
i oswajanie szaleństwa. Znajdowanie swojego miejsca i wierność sobie. Jest
wielowymiarowo. Nieśpiesznie.
Historia,
jakich się nie spotyka. Trochę rozwleczona i zbyt stateczna. Niesamowicie
refleksyjna. Zbudowana z licznym warstewek. Nie oczekująca, że ktokolwiek
nazwie ją arcydziełem. Do ponownego przeczytania. Bo warto.
Opis książki:
Zabawy z bronią atomową na orbicie
okołoziemskiej kończą się Wypadkiem. Ziemia zostaje napromieniowana. Efektem
jest bezpłodność wielu ssaków, w tym... człowieka. Padają rządy, wybucha
anarchia, toczą się wojny o każde narodzone po Wypadku dziecko, choćby
najbardziej zdeformowane. Mijają lata, ludzkość topnieje w oczach i starzeje
się. Czy istnieje jakaś nadzieja dla naszego gatunku? Udajcie się wraz z
Siwobrodym w ponurą wyprawę łodzią po Tamizie, a może znajdziecie odpowiedź na
to pytanie.
Niesamowita okładka! I Twój opis też... Gdzie znalazłaś taką wyjątkową książkę? Muszę zapamiętać!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana ;) W bibliotece, bo czasem można tam wygrzebać całkiem niezłe książki. A przypomniało mi o niej wydawnictwo, moje ulubione. Polecam tę historię, bardzo mi się podobała :)
Usuń