wtorek, 21 kwietnia 2015

Liliana Fabisińska - "Z jednej gliny"



Czasem chciałoby się otulić ciepłym kocem opowieści. Zapleść warkocz dobrych zdarzeń. Wypić kubek zielony herbaty. Wypuścić garść dobrych myśli. Ogrzać zmarznięte dłonie. Pod ciepłym kocem opowieści.

Niektóre książki takie są. Tak ciepłe, optymistyczne i łagodne, że nie chce się wcale ich opuszczać. I ich chociaż fabuła nie jest skomplikowana, to w swej prostocie pasuje idealnie. Nie jest zbyt wymyślna, ani przerysowana, nie jest też zbyt przereklamowana, ani przesłodzona. Jest dość zwyczajna. Może z małą nutką magii, o której na co dzień się zapomina.

Akcja nie biegnie i nie galopuje, a jednak toczy się się rytmicznie, stukając swoimi małymi kółeczkami kolejnych zdarzeń, podskakując na nierównościach. Jak gdyby wiozła ze sobą życie. Takie zwyczajne, codzienne. I ludzi. Takich cudownych, ciepłych, normalnych. Takich, pod których skrzydłami chcesz się chować, gdy Twój wózeczek życia trafił na kolejny kamyk. I takich, z którymi chcesz kraść jabłka sąsiadowi, choć dawno przekroczyłaś trzydziestkę. Takich, których kochasz i, którzy splotki swoje życie z Twoim. Zupełnie przypadkowo. I są tak jak Ty - z jednej gliny.

"Z jednej gliny" to opowieść o życiu, z maleńką nutką magii. O której się zapomina, której się nie szuka, której nie chce się zauważyć na co dzień. To książka kojąca i tuląca. O szczęśliwym zakończeniu. Bo przecież wszystkie takie są. Jeśli umiemy tak na nie spojrzeć.




Opis książki:
Lena, Gośka, Marta… I Nora, która organizuje zajęcia z ceramiki, choć właściwie za bardzo się na tym nie zna. Ma tylko w pełni wyposażony warsztat, w którym pracował jej zaginiony w tajemniczych okolicznościach mąż. A przecież musi jakoś zarobić na utrzymanie pięciorga dzieci po tym, jak została zupełnie sama…

Pierwsze spotkanie czterech kobiet nie należy do najbardziej udanych. Czy może być początkiem czegoś naprawdę wartościowego i trwałego?


Klucznik (książka w książce, postacie kobiece)
Z literą w tle - "F"

Moja ocena 4.5/6


4 komentarze:

  1. "Zapleść warkocz dobrych zdarzeń" - Ładne sformułowanie! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo, ale samo się ono zaplotło ;)

      Usuń
  2. Ale ci piękna ta recenzja wyszła. Taka ciepła i kojąca. Myślę, że ta powieść też taka jest, więc z chęcią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;) Niektóre opinie o książkach same wskakują na bloga, a niektóre muszę wyciągać siłą. A książkę polecam, bo jest naprawdę ciepła i nieprzerysowana, lecz z nutką magii, czyli taka jakie lubię najbardziej ;)

      Usuń