wtorek, 25 marca 2014

Jodi Picoult - "Głos serca"



W prawdziwym świecie "wieczność" to czasem tylko weekend.

Mamy sobie do powiedzenia rzeczy, na które nikt jeszcze nie wymyślił słów.

... każdy z nas ma na tym świecie jedną jedyną osobę, która jest mu przeznaczona. Tacy ludzie połączeni są nicią utkaną przez Boga. Nie da się tego zmienić, nie sposób się sprzeciwiać.Tą drugą osobą niekoniecznie musi być mąż czy zona lub kochanek. Albo przyjaciel. W wielu przypadkach wcale nie jest to ktoś, z kim się idzie przez życie.

Zawsze chętnie sięgam po książki Jodi Picoult, licząc na dobrą, refleksyjną lekturę. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że jeszcze nie miałam przyjemności czytać jej pierwszej powieści - "Głosu serca". Dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy znalazłam tę książkę na bibliotecznej półce.

"Głos serca" to wielowątkowa opowieść o miłości i odnajdywaniu siebie. Podzielona na rozdziały za pomocą bohaterów, z których każdy opowiada ze swojej perspektywy tą samą historię. Taka polifoniczność pozwala na lepsze zrozumienie emocji, na lepsze wniknięcie w każdą postać, na lepszą analizę jej duszy Niejednoznaczność sytuacji pozwala na wnikliwsze i głębsze poznanie bohaterów i na dokładniejsze przyjrzenie się szczegółom, tak ważnym i istotnym, determinującym podejmowane decyzje, bo jak się okazuje nic nie jest czarne ani białe. Pewną trudność w czytaniu sprawiał mi brak chronologii, nie mogłam się zorientować w którym momencie wydarzeń jestem, ale po kilkunastu stronach udało mi się odnaleźć rytm powieści. Dzięki temu zabiegowi miałam poczucie, że cała fabuła to rozsypane puzzle, które układam czytając kolejne strony, aż do samego końca tworząc pełny, bogaty w detale i drobiazgi, niczym makatka, obraz "Głosu serca". Napięcie i emocje uderzały we mnie falami, w zależności od tego, który fragment książki czytałam. Akcja, tak naprawdę toczy się nieśpiesznie, a jednocześnie cały czas przykuwa uwagę. Bohaterowie to przeróżne osoby, zbudowane z różnych rodzajów gliny o przeróżnych charakterach, ale połączonych brakiem, nadmiarem, potrzebą jednego uczucia - miłości, która determinuje ich postępowanie. Język powieści jest plastyczny, prosty, a jednocześnie niezwykle malowniczy. Z ogromną siłą oddziałuje na wyobraźnię. W trakcie czytania pod powiekami rysowały mi się te wszystkie obrazy, sceny, o których czytałam. Bardzo ciepłe uczucia i pozytywne emocje wzbudzały we mnie opisy dotyczące humbaków oraz miłość  Oliviera do tych ogromnych zwierząt i pasja, z jaką oddawał się badaniom tych niesamowitych waleni.


To bardzo emocjonalna i liryczna powieść o miłości, która porusza czułe strony duszy. W trakcie czytania nie umiałam polubić żadnego bohatera, tak by nie dostrzec jego wad. Wszyscy wzbudzili moją jednakową sympatię i antypatię. Czułam jak przeszywa mnie ich ból, targające nimi uczucia, ich przemyślenia, aż miałam ochotę nimi potrząsnąć i pokazać im, że krzywdzą siebie, bliskich, innych ludzi. Utożsamiałam się z każdym bohaterem, z każdą sytuacją, z każdą myślą, by na koniec pozostać otępiałą z nadmiaru emocji i z szumem w duszy. To bardzo udany debiut, wart uwagi, wart poświęconych chwil na czytanie.


Opis książki:

Debiutancka powieść Jodi Picoult po raz pierwszy w Polsce!

Jane zawsze żyła w cudzym cieniu. Od nieszczęśliwego dzieciństwa ucieka w małżeństwo z biologiem, pracoholikiem skupionym na karierze zawodowej, Oliverem Jonesem. Jane i to potrafi znieść. Dopiero gdy uświadamia sobie, że również ich córka, Rebeka, jest dla Olivera mało istotna, rodzi się w niej bunt. Pewnego dnia zostawia męża z jego ukochanymi nagraniami wielorybich pieśni i razem z córką wyrusza z San Diego do swojego brata, Joleya, który mieszka w Massachusetts. Jedzie przez całą Amerykę, prowadzona jego listami, czekającymi w oznaczonych urzędach pocztowych. Każdy list otwiera szansę refleksji nad zapomnianą przeszłością i świeżego spojrzenia w przyszłość, a podróż przez kontynent niesie ze sobą wiele niespodzianek. Oliver, nawykły do tropienia humbaków w głębinach oceanów, chce odzyskać żonę i córkę. Jeśli ma tego dokonać, będzie musiał nauczyć się patrzeć na świat, a także na siebie, innymi oczami.

Grunt to okładka - kobieta
Czytam opasłe tomiska - 556 stron


Moja ocena: 4.5/6


4 komentarze:

  1. nie ważne jaki powieść nosi tytuł, ani czyją historię opowiada, jeżeli napisała ją ręką Piocult biorę w ciemno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam powieści Picoult - jestem jej fanką, więc chętnie sięgam po wszystko, co wyjdzie spod jej pióra. "Głosu serca" jeszcze nie czytałam, ale na pewno zrobię to, ponieważ powieść czeka na półce. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że jak się okazało, nie tylko ja biorę w ciemno wszystkie książki Picoult. Życzę udanej lektury, mam nadzieję, ze Ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń