Chciałoby się rzec, że nic się nie zmienia. Że nie umyka czas, że nie przybywa zmarszczek, że nie zacierają się wspomnienia. I, że nadal nie przybywa obowiązków i nowych wyzwań, i śmiech brzmi tak samo beztrosko, jak dawniej. Chciałoby się skłamać, że nadal jest różowo, chociaż różowo nigdy nie było. I może nie byłaby to wielka nieprawda. Bo przecież niewiele się zmienia. A jednak kartki z kalendarza z cichym łoskotem upadają na kuchenne płytki.
Nele Neuhaus -
Nielubiana
Kryminał
spełniający wszystkie wymagania gatunku. Wartka akcja, skomplikowani
bohaterowie pełni tajemnic i zawiła fabuła zbudowana z małych fragmentów
połączonych agrafkami. Wszystko tak dobrze skrojone, tak perfekcyjnie
uformowane., Nie porywa. Ale zaskakująco dobra. Dzieło rzemieślnika, znającego
się na swojej pracy. I ja się zaczytałam. Bo kto wie, co będzie w kolejnych
tomach?
Moja ocena
4/6
Brittainy C. Cherry - Kochając
pana Danielsa
Całkiem wciągająca pełna
emocji i fajnie napisana historia. Niby nic odkrywczego, niby nic nowego, a
czytałam nie oddychając. Z obawy, że spłoszę coś tak ulotnego i niewinnego, jak
zakochanie. Czasem sobie myślę, że czas książek młodzieżowych mam już dawno za
sobą. A czasem nie potrafię sobie ich odmówić. Tak jak tej.
Moja ocena 4/6
Jodi Picoult - Małe wielkie
rzeczy
Książki Picoult to dla mnie
lustra uświadomień. Różna ostrość, różne kształty, różne odbicia. I zawsze tak
samo ważne. Tym razem międzyludzkość. Ta najważniejsza. Niby tak proste, a nadal
tak skomplikowanie splecione, tak szorstkie i tak kanciaste. Niedopasowane. Bo
każdy z nas jest inny. Dlatego tak bardzo to nam przeszkadza. Uderzająca w
serducho, mocno i brutalnie. Obnażająca własną nietolerancję, własne
zahamowania i własne niegodne czyny. Jedna z najlepszych.
Moja ocena 5.5/6
Agata Kołakowska - Pięć minut
Raisy
Czasem trudno napisać kilka
słów. Że się nie miało oczekiwań ani wyobrażeń. A mimo to było dobrze. Że temat
zwyczajny, a jednak gdzieś tam całkiem ważny. Że chciałoby się nie czytać, bo
nic nowego. A jednak się przeczytało. Czasem naprawdę nie wiadomo co za myśli
po tej głowie gnają. Warto przeczytać. Ale nie dla tej akcji i makatki zdarzeń.
Tylko dla tej refleksji, która przychodzi potem. Że warto. Że warto kochać
mocno, śmiać się głośno, płakać z głębi trzewi. Że warto żyć. Najlepiej jak się
potrafi.
Moja ocena 4.5/6
Katarzyna Zyskowska - Ignaciak
- Zanim
Każdy człowiek-legenda niesie
ze sobą taką opowieść, która pozwala dostrzec w nim kogoś zwykłego. Stworzonego
z nadziei, błędów, błahostek i rozczarowań. Takiego samego jak każdy.
Namalowanego tymi samymi farbkami na tym samym płótnie. Historia zwyczajna jak
setki innych przed nią i po niej. A jednak zdarzyło się coś, co pozwoliło jej
nie zniknąć w kruchych kosteczkach czasu.
Moja ocena 4/6
Alex Marwood -
Najmroczniejszy sekret
Początek nie
porwał. Środek też nie bardzo. Za to końcówka tak. Końcówka sprawiła, że nie
mogłam znaleźć sobie miejsca i musiałam, już natychmiast komuś o tym
opowiedzieć. Bo jak to tak. Wielotorowa, wciągająca przeplatanka przeszłości z
teraźniejszością, ociekająca bogactwem i obojętnością. Na to co było i na to co
jest. Irytująca i zniechęcająca, a jednak zmuszająca do dalszego czytania.
Zdzierająca warstewki farby z najgorszych instynktów. Po prostu dobra.
Moja ocena 4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz