Kim jestem w takim razie? Myślę. Zamykam oczy. Czuję się, jakbym unosiła się w powietrzu. Nieuwiązana. Zagrożona zagubieniem. Muszę zakotwiczyć. Próbuję się na czymś skupić. Na czymkolwiek. Nic takiego nie znajduję. Tyle lat mojego życia. Utraconych.
Budzisz się.
Wiesz, gdzie jesteś. Wiesz, kim jesteś. Wiesz, jak wygląda Twój codzienny
świat. Wiesz, jakie masz wspomnienia. A gdyby tak... obudzić się i nie wiedzieć
nic. Ani kim jesteś. Ani gdzie jesteś. Ani jak wygląda Twój świat. Ani
nie masz wspomnień. Gdyby tak... zapomnieć o sobie. Wszystko. Każdego ranka?
"Zanim
zasnę" to doskonały debiut. Historia, którą czyta się nie oddychając, bo
tak mocno trzyma w napięciu. Niekonwencjonalnie prowadzona fabuła, stopniowany
niepokój oraz niecodzienny klimat sprawiają, że trudno odłożyć książkę. Bo z
każdą stroną coraz bardziej chciałam poznać historię Christiny, dowiedzieć się
kim tak naprawdę jest i jaka jest jej przeszłość. Zbierałam rozsypankę małych
fragmentów wspomnień, notek z dziennika i niedopowiedzianych słów. By spleść je
w opowieść o zapomnianym, przez nią, życiu. Fascynująca kreacja głównej
bohaterki.
"Zanim
zasnę" to niesamowita książka. O zaskakującym zakończeniu. Bo finał
powieści udało mi się odgadnąć wcześnie. Ale zakończenie ma w sobie coś
wyjątkowego, co sprawia, że trudno je zapomnieć i przejść obok niego obojętnie.
Mądra, wzruszająca i refleksyjna powieść o tym, co ważne. Bo czy dziękujemy za
to, że mamy wspomnienia? Że budząc się wiemy ile mamy lat, kto śpi obok i kim
jesteśmy. Dziękuję i doceniam.
Opis książki:
Christine budzi się co rano w obcym łóżku u boku obcego mężczyzny. W lustrze widzi twarz...nieznajomej kobiety, dużo starszej od niej. I co rano się dowiaduje, że to jej twarz, jej mąż, jej łóżko. Że przed dwudziestu laty na skutek wypadku straciła zdolność zapamiętywania. Co rano przeżywa wstrząs, co rano musi się z nim godzić. Jej życie wydaje się tragicznie proste. Powoli jednak okazuje się, że ta prostota jest pozorna. Że Christine ma na przykład swojego neurologa, o którym nie wie jej mąż, że prowadzi pamiętnik, dzięki któremu może częściowo zapełnić luki w pamięci. Kobietę zaczyna niepokoić jej całkowita zależność od męża. Okazuje się, że ma jakieś inne wspomnienia niż te, które co rano pieczołowicie mąż odtwarza. Christine zaczyna stawiać nowe pytania – jak wyglądał jej wypadek, dlaczego nie mają dzieci, co się stało z jej przyjaciółką. Im bardziej się zbliża do prawdy, tym bardziej niewiarygodna się ona staje.
Klucznik (coś białego, debiut)
Czytam opasłe tomiska - 408 stron Moja ocena 5/6
Bardzo mi się podobała ta książka. Wcale nie czuć, że to debiut.
OdpowiedzUsuńTeż tak sobie myślę ;)
UsuńOdkąd się ukazała mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Pozostaje zrealizować swoje plany ;)
Usuń