Sprawiedliwość nie istnieje; ofiarami padają zawsze niewinni.
Lubisz
rozmawiać? Pewnie tak. Bo każdy czasem ma ochotę, z kimś, zamienić kilka słów.
Gorzej, kiedy Twój rozmówca narzuca swoją obecność, swoje słowa, swój głos. I
nie bardzo masz jak uciec, a zatykanie uszu niewiele pomaga. Czy wtedy taka
rozmowa jest jeszcze przyjemnością czy już koszmarem? A jeśli prowadzi do
otwarcia dawno zatrzaśniętych drzwi i maluje nowe kolory dawno wyblakłych
spraw? Jak to się wtedy skończy dla Ciebie?
"Kosmetyka
wroga" to niewielkich rozmiarów książeczka będąca zapisem rozmowy, która
odbyła się na lotnisku. Rozmowy początkowo niechcianej, irytującej, ale z
biegiem zdań rozmowy intrygującej i pożądanej.Za pomocą dialogu autorka wybiera
się w podróż. Daleką i mroczną, prosto wgłąb podświadomości oraz ludzkich
instynktów, mrocznych zakamarków duszy, dawno zapomnianych brudnych spraw,
której każdy by chciał zachować zagrzebane gdzieś w głębi, aż do końca swego
istnienia. Tymczasem, początkowa zwyczajna rozmowa, warstwa po warstwie
odgrzebuje to co brzydkie i ukryte, i boleśnie powoli wyciąga, obnażając w
jasnym świetle teraźniejszości.
Ta rozmowa
dwóch mężczyzn, początkowo niepokoi, irytuje, przeraża, wzbudza dreszcze, zanim
jeszcze osiągnie swoje apogeum. Napięcie budowane stopniowo przykuwa uwagę.
Wysublimowany język, ale prosty w odbiorze, roi się od filozoficznych rozważań.
Ale każde zdanie ma swoje miejsce, idealnie pasuje do reszty. Ta krótka
historia to kwintesencja szermierki słownej.
I jedna
drobna uwaga. Notka na końcu jest napisana ze zbyt wielkim rozmachem i zdradza
zbyt wiele szczegółów. Więc radzę nie czytać jej przed początkiem lektury. Bo stracimy zbyt wiele z wachlarza emocji, który towarzyszy nam w trakcie czytania.
Opis książki
Amelie Nothomb pisząca po francusku i czytana na całym świecie, również w tej książce porusza swój ulubiony temat, jakim jest penetracja ciemnych zakątków ludzkiej jaźni. Akcja powieści dzieje się na paryskim lotnisku i trwa niespełna dwie godziny. Do oczekującegona opóźniony samolot Jerome Angusta dosiada się obcy człowiek i nawiązuje z nim rozmowę. Natręt przedstawia się jako Textor Texel, po czym zaczyna opowiadać osobliwą, niemal fantastyczną historię własnego życia.
Moja ocena 4.5/6
Mnie intryguje. Lubię takie obrazki, epizody, z których powstaje cała książka. Ta tutaj bardzo niepozorna i może właśnie w tym jej moc.
OdpowiedzUsuńTo niezwykła książka. Zbudowana z rozmowy, której pojawiają się kolejne obrazy. Godna uwagi.
Usuń