Siwy dym snuł się nad polem. Przypominał warkocze, które wiatr zwiewał w stronę rzeki. Pachniało dymem, głębokimi bruzdami, mokrymi łętami.
Mazury. Od
lat moja wielka miłość, która z każdą chwilą przybiera na sile. W każdym
momencie zakochuję się w nich bardziej i bardziej, chociaż nie wydaje mi się to
już możliwe. Ale jednak się dzieje. I dlatego w swoim życiu szukam skrawków
Mazur, zamkniętych na zdjęciach i zaczarowanych w opowieściach. Bo wtedy moje
życie jest pełniejsze.
Napisana
niezwykle ciepłym, prostym językiem kojąca i mądra powieść o ludziach. O
trudnych, powojennych czasach, o różnych kulturach przeplatających się
nawzajem, o dobrych i złych osobach, o honorze, o miłości i zazdrości, o
szczęściu w prostocie życia. Mazury to nie tylko piękne lasy, jeziora, krowy na
łące, drewniany płoty i uśmiechnięci ludzie. To przede wszystkim tygiel różnych
kultur, wzajemnych pretensji, niezażegnanych konfliktów, ciągłych zatargów,
bolesnej przeszłości, niezrozumiałej nowej rzeczywistości, licznych ran i
krzywd, otulonych rozczarowaniami, poprzecinanych wciąż świeżymi bliznami
niedawnych zdarzeń.
Akcja
powieści jest powolna, rozleniwiona, spokojna i rytmiczna. Jak upalne,
rozedrgane powietrze. Mimo to, trudno oderwać się od tej lektury. Bo świat
stworzony przez autora przyciąga niczym magnes. Realistyczne opisy codziennego
życia wylewają się ze stronic; zapach kwiatów i końskiej sierści, szum liści
drzew i kłosów zboża, dotyk piasku na drodze i szorstkość drewnianej balustrady
werandy, głosy rozmów, śmiech i łzy, a nade wszystkim miłość do życia. Do tego
trochę garbatego, wyboistego, czasem bolesnego, czasem radosnego, ale prostego
życia. Do szukania szczęścia w codzienności, w zwykłych czynnościach, w
bliskich osobach, w banalnych zdarzeniach. W sobie samym.
To opowieść
o świecie, w którym mimo bólu, strasznych ran i krzywd, jest miejsce na miłość,
dobro, łagodność i szczęście. Ale to też historia o tym, że wszystko ma swoją
cenę, którą przyjdzie nam zapłacić, czasem w zupełnie niespodziewany sposób.
Przepiękna, klimatyczna ciepła książka o tym co najważniejsze, a co zwykle nam
umyka.
Opis książki:
W enklawie mazurskiej wsi, powojenni rozbitkowie znaleźli swoją małą ojczyznę. Mieszkają tu Ukraińcy, Polacy, niemieckojęzyczni Mazurzy, a miarą ich postępowania nie jest przynależność narodowa czy wyznanie, lecz zwykła, ludzka przyzwoitość. Wprawdzie w tym sielankowym miejscu panoszy się nowy aparat władzy oraz skłonni do samosądów partyzanci, ale w ekstremalnych sytuacjach nawet „ci źli” działają niestereotypowo. Stereotypowi wymyka się również główny bohater powieści, pułkownik Józef Bronowicz - bohater wojenny, który wbrew konwenansom realizuje swoje nowe, dość awanturnicze życie. W niecodzienną sytuację wchodzi chłopiec, którego okoliczności zmusiły do zamieszkania z pułkownikiem. I tak zaczęło się jego dorastanie wśród baśniowej przyrody w niecodziennej społeczności i w „ciekawym czasie”. Niespodzianek, tajemnic i gwałtownych zwrotów akcji jest w tej książce dużo, co sprawia, że postępowanie bohaterów nie jest do końca przewidywalne, a dobro i zło nie są raz na zawsze przydzielone.
Na Mazurach nigdy nie byłam, więc może przeniosę się na nie za sprawą tej powieści. Ten jej klimat jest z pewnością w moim guście
OdpowiedzUsuńPrzeniesiesz się, bo klimat tej książki jest niezwykły ;)
UsuńSzczęśliwego nowego roku, Linko! (:
OdpowiedzUsuńWielu pięknych książek, wielu urzekających chwil i samych cudowności, mojemu Elfikowi życzę.
(przepraszam, że tutaj, no ale gdzie indziej?)
Dziękuję bardzo Owieczko Kochana :)
UsuńJaka klimatyczna... Mazury to kawałek i mojego świata.
OdpowiedzUsuńNasze światy się przeplatają ;)
UsuńBardzo dobra książka. Pamiętam, jak wiele wniosła myśli do mojego świata kiedy ją czytałam :) A sam autor tez przesympatyczny i jego żona też - miałam przyjemność ich poznać przy okazji prowadzenia z nim spotkania autorskiego. Gdybym nie przeczytała tej książki wcześniej, on podczas tego spotkania by mnie do tego z łatwością przekonał. I, powiedzmy sobie szczerze, jestem łakoma na piękne okładki jak sroka na świecidełka, a ta okładka mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to też bardzo wartościowa książka, bo przypomina o tym co ważne :) A spotkania z autorem... cóż zazdroszczę trochę. Nawet bardzo! I wiesz... ja też jestem okładkową sroczką, więc w bibliotece najpierw zwróciłam uwagę na okładkę, dopiero potem na opis ;)
UsuńZapamiętam tytuł. Lubię takie opowieści - ciepłe i ważne.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci, że jej lektura jeszcze przed Tobą :)
Usuń22 year-old Human Resources Assistant IV Esta Shimwell, hailing from Shediac enjoys watching movies like "Craigslist Killer, The " and Rafting. Took a trip to Ironbridge Gorge and drives a 3500 Club Coupe. kliknij tutaj, aby dowiedziec sie wiecej
OdpowiedzUsuń