sobota, 15 listopada 2014

Arthur C. Clarke, Stephen Baxter - "Światło minionych dni"


Może ci filozofowie nihilizmu mają rację; może tylko tego możemy oczekiwać od wszechświata: nieustannego niszczenia życia i ducha, ponieważ stanem równowagi kosmosu jest śmierć.



Widzę Cię. Widzę co robisz, czym się zajmujesz. Widzę co robisz w tej chwili, kiedy Cię podglądam. Nie słyszę Cię. Ale widzę. Mogę przeżywać Twoje życie razem z Tobą, mogę obserwować Twoją teraźniejszość, mogę widzieć to samo na co Ty patrzysz. I wiesz, mogę oglądać Twoją przeszłość. W każdej chwili Twojego życia. Zawsze i wszędzie. I nie możesz się przede mną schować. Nigdy i nigdzie.

Idea szklanych domów, ciągłego podglądactwa, obdartej prywatności oraz permanentnej kontroli to trzon niezwykle ciekawej fabuły. "Światło minionych dni" to obraz społeczeństwa, które do ręki dostało niezwykle narzędzie - tunel podprzestenny, który umożliwia nie tylko podglądactwo w czasie teraźniejszym, ale również wędrówki w czwartym wymiarze. Czy to dar czy przekleństwo, czy może zabawka w rękach napuszonych przywódców? Jak w tej sytuacji poradzi sobie ludzkość? Jak zachowają się władze i rządy?

Autorzy snują rozważania, projektują reakcje, kreują nową rzeczywistość. Posługując się własną wyobraźnią tworzą bohaterów, nowe struktury społeczne, formują nowe priorytety oraz wzajemne międzyludzkie relacje. Niczego nie upraszczają, niczego nie komplikują, lecz kierują fabułą  w taki sposób, jak gdyby to był dokument - widziany oczami wielu świadków. Swoją wizję świata opierają na naturalnych ludzkich instynktach, które mocno uwypuklają, a potem dokładnie analizują. 

"Światło minionych dni" wymaga skupienia. Język powieści jest prosty, ale wszystkie dociekanie i podstawy fabuły zostały napisane w sposób stricte naukowy. Natomiast sama książka to istny majstersztyk w swoim pomyśle. Bo czyż wizja szklanych domów, wszczepów mózgowych, klonów, wędrówki do jądra Ziemi oraz poznania prawdziwych przodków ludzkości nie jest przerażająca, ale jednocześnie niezwykle intrygująca? Jest. A już zwłaszcza w takim wykonaniu. Ponadto otwarte zakończenie pozwala na snucie własnych domysłów i refleksji o nowym, naszym świecie.


Opis książki:
Szef wielkiej stacji telewizyjnej dokonuje epokowego odkrycia - znajduje metodę tworzenia mikrotuneli podprzestrzennych, które pozwalają zajrzeć kamerze w każde miejsce w teraźniejszości i przeszłości... W przezroczystym świcie nic nie ukryje się przed kamerą. Ludzie zaczynają szukać sposobów na ukrycie swojej prywatności i swoich zbrodni... 

Klucznik (bez happy endu, autor nie żyje)
Grunt to okładka - wielokrotność

 Moja ocena 5/6

2 komentarze:

  1. Wygląda super. Nie wspominając już, że nihilistami zachęciłaś mnie od razu (zboczenie zawodowe ;) - filozofia). Tytuł zapisuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę nie spodziewałam się, że cytat z książki może decydować o tym czy warto po nią sięgnąć, ale cieszę się, że wybrałam taką myśl, która zachęciła Cię do czytania! Filozofia to zupełnie nie moja bajka, chociaż myślę, że na pewno jest ciekawa to jednak moją pasją jest biologia :)
      Chciałam zostawić komentarz u Ciebie, ale nie radzę sobie z tą formą zapisu jaką Ty masz u siebie :( Ale czytam co piszesz i rozmyślam nad Twoimi słowami :)

      Usuń