wtorek, 28 października 2014

Sonia Raduńska - "Białe zeszyty"




Myślę, że powolne umieranie wygląda tak jak czuje się dziś i wczoraj: wrażenie , że energii nie ma nawet tyle, żeby pomyśleć, usiąść na poduszce, wziąć do ręki słuchawkę. Odczucie stopniowego wyciekania duszy. Brak siły na cokolwiek.

Żeby ktoś pokochał mnie całą, od stóp po końce skrzydeł.

Wśród bliskich są i tacy, z którymi wspólna fala nie zdarza się nigdy. Ci ludzie bolą. Boli brak naturalnej łatwości, szczerości, chociaż tak bardzo by się chciało.
Ta książka czekała na mnie wiele lat. Dawno temu miałam ochotę ją przeczytać, ale coś mnie powstrzymywało, chociaż nie raz i nie dwa sięgałam po nią w bibliotece. Myślę, że dobrze się stało. Potrzebowałam tej książki teraz. By móc ją docenić i pokochać.

"Białe zeszyty" to zapiski w formie dziennika, pisanego przez dojrzałą kobietę. Są to wyznanie prywatne i intymne, przeszywające duszę i trafiające prosto w serce. Są to zapiski myślące, bo każde zdanie wymaga przemyślenia, zastanowienia, refleksji. Szczere do bólu notki z życia i przemyśleń kobiety poszukującego swojego miejsca w świecie. Dużo w tym smutku, bólu, obaw, strachu, nadziei, rozczarowań, radości, uśmiechu, pięknych wspomnień. Plecionka z codziennych zdarzeń. Między słowami. Pośród emocji.


To historia, którą czyta się zachłannie, szybko, gwałtownie chłonąc kolejne słowa. A z drugiej strony czyta się ją wolno, nieśpiesznie, delektując się słowami. Jest tu wiele miejsca na własne przemyślenia odczucia, poszukiwania. Na ułożenie swoich myśli, odnalezienie miejsca pośród ludzi, pogodzenie ze sobą, własnym wnętrzem. Chociaż to dopiero chaotyczny początek, bo Sonia również dopiero zaczyna układanie swoich puzzli. Wciąż jeszcze błądzi po omacku, popełnia błędy, ulega manipulacji, buntuje się, szuka i szuka. Ale to dobry początek. Właściwy.


Urzekły mnie słowa złożone w zdania, zamykające szybko biegnące myśli. Zaczarowały listy pisane ręcznie do przyjaciół.  Zakochałam się w tej miłości. Do życia.



Opis książki:
Dziennik intymny dojrzałej kobiety, matki dwojga dzieci, która po śmierci męża próbuje na nowo odnaleźć siebie. Jej zapiski są bardzo osobistym, lirycznym wyznaniem i jednocześnie literacką autoterapią.
Bohaterka spogląda na świat, ludzi i wydarzenia przez pryzmat własnych emocji; jej spostrzeżenia dowodzą niezwykłej wrażliwości, ale też dystansu do siebie samej. Zaangażowana w związek z mężczyzną równie doświadczonym, usiłuje zrozumieć własne pragnienia i potrzeby, ukryte motywy swego postępowania. Stawia czoło trudnościom, zamiast tłumić je w sobie, bierze odpowiedzialność za własne życie, dokonuje świadomych wyborów. Dzięki temu wychodzi z depresji jako ktoś nowy – bogatszy o doświadczenia, bardziej dojrzały.


Czytam opasłe tomiska - 336 stron
Klucznik ( polskie litery)

 Moja ocena 5/6

2 komentarze:

  1. Uwielbiam zapiski Sonii, jej podejście do życia, spojrzenie na codzienność. Czytałam wszystko, co napisała. I felietony w Zwierciadle, i książki. Wierzę, że jeszcze na rynku wydawniczym pojawi się nowe "dziecko" tej cudnej kobiety.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też :)
    Dlatego kupiłam "Kartki z białego zeszytu" (one są jakieś trudniej dostępne niż inne części), bo chcę mieć tę książkę przy sobie i zaglądać do niej. Bo warto.

    OdpowiedzUsuń