sobota, 9 sierpnia 2014

Charlotte Link - "Grzech aniołów"


Życie toczy się wedle zasad znacznie bardziej sprzecznych ze sobą niż te, w które usiłujemy je wtłoczyć.


"Grzech aniołów" to dobra sensacyjna książka, ale na jeden wieczór. Nie skłania do refleksji ani popadania w zadumę. Trochę przewidywalna, ale wystarczająco trzymająca w napięciu. Mimo, że zakończenie nie było dla mnie zaskoczeniem to czytało mi się ją dobrze. W jeden wieczór.

Wartka akcja, bogata w liczne zwroty podtrzymuje grozę do samego końca. Stopniowo odkrywane elementy kolejnych zdarzeń układają się niczym puzzle w przerażający obraz. Momentami miałam wrażenie, że jest tutaj zbyt wiele wątków, które przeplatają się ze sobą, ale nie tworzą zamkniętej, jednolitej całości. Niektóre z nich nie zostały zakończone, inne były zupełnie niepotrzebne. Miałam poczucie chaosu i zapomnienia. Bohaterowie są liczni, bardzo liczni, ale pozbawieni głębszych rysów psychologicznych. Są grupką obcych ludzi, którzy przemijają przez kolejne strony książki, żyją tylko częścią wydarzeń, nie angażując się w nie zupełnie. Są tacy papierowi, dwuwymiarowi. Emocje, które powinny szarpać duszę i deptać serce, tak naprawdę snują się gdzieś tam w tle, czasem wyglądając znad kart książki, nie wzbudzając większego zainteresowania. Nie było dramatu, nie było trwogi, nie było przeżywania. Raczej wystudiowana obojętność.

"Grzech aniołów" dla mnie to książka o bardzo ciekawym pomyśle na fabułę i z ogromnym potencjałem. Ale na przestrzeni tych trzystu stron, wszystko się gdzieś rozeszło, zgubiło. W efekcie dając całkiem znośny kryminał, ale pozbawiony warstwy emocjonalnej. Taki do przeczytania w wolnej chwili, w jeden wieczór.




Opis książki:
Maximilian ostatnie sześć lat spędził w klinice psychiatrycznej. Jego ojciec, Phillip, wzbrania się przyjąć go z powrotem na łono rodziny. Zrozpaczona matka wyjeżdża do Londynu i rzuca się w ramiona swego niegdysiejszego kochanka. Wówczas dociera do niej z Niemiec niepokojąca wiadomość: jej drugi syn Mario, brat bliźniak Maximiliana, wyjechał razem ze swoją dziewczyną do Prowansji, by spędzić tam urlop tylko we dwoje. Dowiedziawszy się o tym, Janet na łeb na szyję wyrusza do Francji. Dlaczego wpadła w taką panikę? Jaką straszliwą tajemnicę Janet skrywa razem z ukochanymi nad wszystko synami? Na ile wydarzenia z przed lat zdeterminują zachowania i wybory członków rodziny? 

 Klucznik (europejska, wypożyczona)
Pod hasłem - 2w1 
Z literą w tle - "C"

Moja ocena 3.5/6

8 komentarzy:

  1. Szkoda, myślałam, że jest lepsza. Czytałam tylko jedną książkę tej autorki i z pewnością chcę więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu nie należy mieć zbyt wygórowanych wymagań do tej lektury. Mnie nie porwała, być może taka miała być? ;)

      Usuń
  2. Lubię Link, a tej książki nie czytałam, więc pewnie przeczytam, jak spotkam, bo nawet słabsza Link jest lepsza od przeciętnego czytadła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również polubiłam Link, a "Grzech aniołów" jest po prostu słabszą jej powieścią, taka szybką na jeden wieczór, bo mimo wszystko - wciąga :)

      Usuń
  3. No proszę, a tak się dobrze zapowiadało: bracia bliźniacy, szpital psychiatryczny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapowiadało się rewelacyjnie i skończyło nawet nieźle, ale miałam wciąż poczucie ogromnego niedosytu, że można było to wszystko bardziej rozwinąć. Ale przecież nie da się pisać samych bestsellerów ;)

      Usuń
  4. na temat Link widziałam do tej pory raczej pochwalne opinie. mam w dalekich planach spotkanie z autorką, ale sięgnę raczej po inny tytuł - myślałam o Domie sióstr albo Lisiej dolinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dom sióstr" to dla mnie była raczej powieść obyczajowa, z nutką kryminału. Ogólnie bardzo mi się podobała, zwłaszcza kiedy akcja działa się w przeszłości, oj wtedy czytałam zachłannie. "Lisia dolina" jeszcze przede mną ;)

      Usuń