Uwielbiam historie, w
których pojawia się ono. Najważniejsza istota powieści. Posępne, mroczne,
przygnębiające. Magnetyczne. Oplatające niezdrową więzią moje emocje i
rozbudzające ciekawość. Milczące i pewne. Kryjące nie jedną tajemnicę. Opactwo.
Mój ulubiony bohater w opowieściach.
Cóż
to była za wspaniała książka! Jak ja się nią zachwycałam, zaczytując się w niej
kilkanaście dni. Napisana w sposób zapierający dech, chociaż można by się
spodziewać, że trąci myszką. Nic bardziej mylnego.
Opowieść
o rozpustnym i grzesznym mnichu. O miłości, demonach, starym opactwie, upiorze,
klątwie, karze, niecnych czynach i pysze rozpychającej duszę. Opowieść o
ludzkich słabościach, wadach, przywarach i pokusach.
Cokolwiek
bym napisała, to i tak za mało. Bo to historia, która naprawdę mocno mną
zawładnęła.
I
tak czasem sobie myślę, że właśnie wiosną najlepiej czyta się klasyki.
Opis
książki:
Akcja powieści rozgrywa się częściowo w
ponurej scenerii: stare zamczyska, groty, labirynty podziemnych korytarzy,
grobowce. Na tym tle pojawiają się moce nadprzyrodzone, krwiożercze upiory,
szatany w ponętnych wcieleniach, obsesja śmierci. Zjawiska przyrody solidarnie
współdziałają z owymi elementami grozy. Są też w "Mnichu" pełne
napięcia epizody i sytuacje - krwawa oberża, porwania, pogoń za uciekającymi,
którzy salwowali się z rąk podstępnych zbójców, nadto dworni kawalerowie,
piękna dziewczyna, zmuszona przez przewrotnych krewnych do wstąpienia do
klasztoru; przebiegły pazik zakochanego kawalera, serenady pod oknem ukochanej,
cygańskie wróżby, które się sprawdzają...
Moja ocena 6/6
Klasyka horroru 2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz