Zapach. Rozgrzanego
paliwa i opon. Dotyk. Gorącego piachu i lepkiego asfaltu. I historie. Usłyszane opowieści o
tych, którzy odeszli i nieliczne wypowiedziane słowa. Zresztą, po co mówić, jak
można po prostu słuchać. I jechać. Przed siebie. Bez poszukiwania tabliczki z
napisem "koniec". Bo po co komu cel podróży, jeśli można po prostu
jechać? Między jawą a snem. Bo wtedy tak jakoś. Najlepiej.
Nie,
nie znam twórczości Stasiuka. Nawet nie do końca chciałam ją poznać. Taka
mityczna postać, o której dużo słyszę, lecz niewiele wiem. Wystarczało mi.
Teraz mi już nie wystarcza.
Opowieść
o samochodach i Azji. Naprawdę. Trudno przejść obojętnie. Zaczytywałam się. I
znów coraz bardziej chcę pojechać tam gdzie pachnie piach.
Idealna.
Opis
książki:
Ukraina, Rosja, Azja. Narrator napotyka ludzi, duchy i
policjantów. Ale przede wszystkim opowiada o swojej miłości do samochodów.
Snuje sowizdrzalską elegię na odejście silnika spalinowego. Niezwykle aktualne,
ponieważ nasza ojczyzna ma się wybitnie przyczynić do owego odejścia.
Moja ocena 6/6
Cudownie, że Ci się podobał taki Stasiuk! A jest jeszcze piękniejszy. Np. w "Fado", albo w "Dzienniku pisanym później".
OdpowiedzUsuńKoniecznie do przeczytania! Chociaż teraz myślę o "Wschód" lub "Nie ma ekspresów...". Stasiuk zachwyca ;)
Usuń