niedziela, 7 września 2014

Hannes Bok - "Statek czarnoksiężnika"



Czasem sobie marzę o życiu w baśni, gdzie istnieją smoki, księżniczki, stwory i magia. Gdzie istnieje zupełnie inny świat, rządzącym się swoistymi prawami, swoimi emocjami. Nie wszystkie wymyślone światy są doskonałe, a bohaterowie tacy idealni. Czasem gdzieś czegoś zabraknie, by czarowny świat działał jak magnes nie wypuszczający czytelnika z objęć. Jakieś szczypty. Może właśnie czarów?

"Statek czarnoksiężnika" to niewielka objętościowo książka, którą czyta się bardzo szybko. Fabuła jest nieskomplikowana, prosta i dość przewidywalna. Akcja toczy się wartko, rytmicznie. Język jest prosty, łatwy w odbiorze, nie obfituje w jakieś wyszukane nazwy czy skomplikowane zwroty. Bohaterowie liczni, ale dla mnie byli przeciętni, może poza Yunakiem. Mimo, że postaci sporo, a każda była inna i miała reprezentować różne rysy charakteru, to w efekcie były dość podobne do siebie, papierowe, płytkie i pozbawiane kręgosłupów. Moją sympatię wzbudzał Yunak, człowiek-ryba, który był najbardziej ludzki i najbardziej wielowymiarowy spośród całej gamy bohaterów. 

"Statek czarnoksiężnika" to książka, która powstała ponad 70 lat temu. Być może dlatego nie jest tak doskonała jak późniejsze lektury, może dlatego jest trochę naiwna, może dlatego jest trochę banalna, schematyczna i kiczowata. Ale z drugiej strony została napisana przez niezwyczajnego człowieka, który oddał jej swoje serce. Dlatego mimo licznych wad, patrzę na nią łagodniejszym okiem szukając w niej cząstek jej autora. I znajduję.  To opowieść warta uwagi. Jeśli nie ze względu na treść, fabułę czy zaprezentowany pomysł na fantastyczne światy, to chociaż ze względu na swój nobliwy wiek.



Opis książki:
Podczas kąpieli w oceanie Gene, młody Amerykanin z Nowego Jorku zostaje nagle przeniesiony w inny wymiar. W świecie, do którego przybył, na samotnych wyspach znajduja sie dwa państwa ludzi: Nanich i Kof. Nanich to kraj myślicieli, ceniących naukę i wiedzę, Kof zaś jest narodem wojowników. wojna pomiedzy tymi dwiema krainami ma zaskakujący przebieg i wywołuje nieprzewidziane skutki. Oczywiście Gene musi stanąć po czyjejś stronie; wybiera intelektualistów z Nanich.

Nie bez wpływu na jego postawę jest fakt, że państwem Nanich włada młoda i piekna księzniczka Siwara, wraz z którą młodzienic podróżuje przez bezkresne wody świata fantasy - z półbogiem jako pasażerem i czarodziejskim klejnotem jako ładunkiem...


Klucznik (okładkowe love, seria - biblioteka fantastyki)

Grunt to okładka - erotyzm
 
 Moja ocena 4/6

 

4 komentarze:

  1. Kolejna całkiem ciekawa fantastyka o której dowiaduję się dzięki tobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi :) Dopiero niedawno odważyłam się wybierać z półki bibliotecznej książki w starych okładkach i kompletnie nieznanych mi tytułach. Myślę sobie, że warto ;)

      Usuń
  2. Linko, jakie ty starocie wyciągasz! Cudownie! Ja tę opowieść pamiętam z czasów moich pierwszych samodzielnych podróży do bibliotek i początków fascynacji fantastyką. Przez smoka na okładce (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, sama jestem zaskoczona, że nabrałam odwagi do sięgania po takie książki, że ta półka biblioteczna z książkami w starych okładkach mnie nie odstrasza, ale zachęca do sięgania po takie zupełnie nieznane mi starocie ;) Smok na okładce cudny, tylko jakoś niezwiązany z treścią, ale co tam ;)

      Usuń