wtorek, 29 lipca 2014

Éric-Emmanuel Schmitt - "Trucicielka"




Nasze życie stworzone jest tak, że pod spojrzeniem, którym je ogarniamy, staje się straszne lub cudowne. Identyczne wydarzenia mogą zostać odebrane jako sukcesy lub katastrofy.

Jeszcze nigdy nie sięgnęłam po książkę autorstwa Érica-Emmanuela Schmitta. "Trucicielka" była tą pierwszą. I tą, która zapadła mi głęboko w duszę i podbiła moje serce.

Tak naprawdę to niewielki zbiór opowiadań. Dokładniej czterech historii niosących w sobie mnóstwo, mnóstwo emocji. Tych opowieści się nie czyta. Tylko czuje się je sercem. Napisane przepięknym językiem niosą w sobie prostą mądrość. O miłości, o zaufaniu, o współistnieniu pomiędzy ludźmi, o obsesji, o odkupieniu win, o różnych drogach i wyborach, o rozdźwiękach między tymi, którzy się kochają. I o tym, że każdy może próbować się zmienić, na lepsze. Bo takie jest przesłanie tych opowiadań - zło dobrem zwyciężaj, kochaj, wybaczaj, bądź dobrym człowiekiem. To książka, która wlewa mnóstwo nadziei w duszę, która jest plasterkiem na liczne rany w sercu, która porusza skostniałe negatywne myśli. Czasem sobie myślę, że za dużo między nami jest negatywnych emocji, zbyt mocno pielęgnujemy swoje rany i urazy, zbyt często chowamy gdzieś głęboko cudze, pełna zła słowa okaleczając samego siebie. Zbyt wiele w nas smutku, zbyt wiele niechęci i jadu. Zatruwamy siebie stając się nieszczęśliwymi, smutnymi ludźmi pełnymi zapamiętanych krzywd. Jednak można to zmienić, bo tak naprawdę jest to złudzenie, które sami budujemy wokół siebie, by znaleźć usprawiedliwienie dl swoich słabości, lęków i niechcenia zmiany. I ta książka o tym mówi. Że można stać się kimś innym, że warto się starać, że w każdym nas tkwi dobro, tylko trzeba je wydobyć.

"Trucicielka" to historie, do których będę wracała nie raz, nie dwa. Bo potrzebuję tego co ta książka ze sobą niesie. W prozie tego autora urzekło mnie bogactwo emocji, w prostej i minimalistycznej formie oraz prosty i zwięzły język, który opisuje złożoność ludzkiej psychiki w prostych zdaniach trafiając w samo serce czytelnika.


Opis książki:
Książka "Trucicielka" i inne historie o namiętnościach to zbiór czterech wyjątkowych opowiadań bestsellerowego francuskiego autora. Schmitt porusza w nich kwestie poszukiwania miłości, nadziei, zwątpienia, ale tym razem wzbogaca je o coś nowego. O namiętność, analizę naszych najskrytszych pragnień, emocji. Uczuć, które w jednej chwili mogą nas wyzwolić lub doprowadzić do zbrodni.
Jego bohaterowie nie są kryształowi. Często wzbudzają prawdziwy lęk. Pewna starsza kobieta podejrzewana jest o zamordowanie swych trzech mężów. Nikt nie zna prawdy i tylko jeden człowiek, będzie miał szansę ją usłyszeć. Zmieni ona jego życie, zabierając tak potrzebną jego duchowemu rozwojowi niewinność. W drugim opowiadaniu pewien marynarz dowiaduje się o śmierci córki. Nie wie tylko której. Przerażony uświadamia sobie, że nie wszystkie kocha równie mocno. Kolejne opisuje rywalizację dwóch młodych muzyków. Chęć wyrównania rachunków odkrywa mroczne kulisy życia ludzi, którzy mogli mieć wszystko, ale zmarnowali swój dar. Ostatnie opowiadanie opisuje wzruszającą miłość za kulisami pałacu prezydenckiego. W pustych ścianach wytwornej rezydencji toczy się dramat samotnej, umierającej kobiety.

Pod hasłem - "kropka" 
Klucznik (nieopasłe tomisko)

Moja ocena 6/6  


9 komentarzy:

  1. Lubię i znam twórczość Schmitta - co jakiś czas muszę sięgnąć po jakąś książkę, która wyszła spod jego pióra, gdyż mają one w sobie swoistą magię... :) "Trucicielki" jeszcze nie czytałam, ale na pewno nadrobię, bo widzę, że warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dla mnie to pierwsze spotkanie z tym autorem i myślę sobie, że zdecydowanie warto. Masz rację ma w sobie swoistą magię i coś co pozwala wyjść poza ramy skostniałego myślenia, użalania się nad sobą. Poprawia perspektywę i ustawia właściwą hierarchię wartości. Dlatego wrócę do tej książki i poszukam kolejnych :)

      Usuń
  2. Czytałam kilka jego książek. Chyba najmocniej utkwił mi w pamięci "Ulisses z Bagdadu" - przy okazji polecam. Chyba przez informację, że "Trucicielka" to opowiadania jakoś osunęłam ją w planach czytelniczych, ale mój mały Elf o ciepłym serduszku tak o tym zbiorze ładnie napisał, że przeczytam dużo szybciej. Dzięki Linko (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tylko znajdę w bibliotece, na pewno wypożyczę :)
      Kochana, napisałaś tak pięknie... wzruszyłam się bardzo, aż mi łezka po policzku spłynęła, bo nikt tak pięknie o mnie nie mówił, jak Ty. Dziękuję Ci za te ciepłe słowa :)

      Usuń
  3. Lubię książki tego autora, ponieważ potrafi wyrazić naprawdę dużo w prostych słowach i krótkiej formie.
    ,,Trucicielkę" czytałam, piękne opowiadania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, masz rację. Mnie podbiło właśnie ta prostota i wielka mądrość :)

      Usuń