niedziela, 24 listopada 2013

Virginia Cleo Andrews - "Ogród cieni"



Saga o Dollangangerach dobiega końca, historia zatoczyła koło,a okrutne losy, przemilczane fakty, kłamstwa i niedomówienia wreszcie wychodzą na jaw. Pozwalając czytelnikowi zrozumieć skąd tyle zła i nieszczęścia dotknęło tą rodzinę. "Ogród cieni" to książka, która zabiera czytelnika na sam początek sagi, pozwala mu zajrzeć w historię Oliwii i Malcolma, wyjawić sekrety, które do tej pory były niedostępne i być może znaleźć usprawiedliwienie dla ich czynów. Niestety należę do osób,które mimo tego zabiegu nie poczuły ani grama sympatii do Oliwi. Tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że była osobą pełną zła,kompleksów i nienawiści do każdego człowieka. I chociaż próbowałam zrozumieć jej postępowanie, motywy, które nią kierowały oraz przyczyny, dla których stała się osobą cyniczną i wyrachowaną, to jednak sumarycznie czułam niechęć i obrzydzenie do jej postaci. Zwłaszcza, że Oliwia miała wybór między dobrem a złem, mogła zmienić swoje postępowanie, miała na co dzień dobry wzorzec w postaci Alicji, to jednak każdego dnia wybierała ścieżkę zła, by pomścić swoje krzywdy, najczęściej wyimaginowane. Myślę, że jej postępowanie wynikało przede wszystkim z nadmiaru kompleksów i niepewności siebie, a w efekcie doprowadziło do powstania bezdusznego potwora, który potrafił tylko ranić i krzywdzić.

Ale negatywna postać Oliwii nie wpłynęła na mój odbiór powieści. "Ogród cieni" to historia pisana emocjami, malowana uczuciami. To książka, którą czyta się jednym tchem z ogromną ciekawością co będzie dalej, jakie były losy bohaterów, jak to wszystko się zaczęło i jak się skończy. Autorka i jej kontynuator (Virginia zmarła w trakcie pracy nad tym tomem) piszą w taki sposób, że trudno się oderwać od lektury. Nawet jeśli pojawiają się niedociągnięcia czy nuda to nie irytują, nie nużą i nie przeszkadzają w płynności czytania. Jedynie co mnie trochę irytowało, to szablonowość postępowania postaci, które popełniały wciąż te same błędy, tak jak ich rodzice i dziadkowie. Książka napisana jest trochę innym językiem, niż poprzednie tomy, ale wciąż czyta się ją bardzo dobrze. "Ogród cieni" to bardzo smutna powieść przede wszystkim o rozgoryczeniu i braku miłości oraz konsekwencjach takiego życia.

Saga o rodzinie Dollangangerów to niezwykła opowieść, która zapada w pamięć, która wywołuje mnóstwo emocji, zadaje wiele pytań i zmusza do licznych refleksji. To opowieść obok, której nie można przejść obojętnie, której nie można zapomnieć. To historia, którą warto poznać.



Opis książki:
Mroczny początek rodzinnych sekretów… Olivia Winfield nie może uwierzyć swojemu szczęściu, gdy po krótkiej znajomości przystojny Malcolm Foxworth prosi ją o rękę. Jednak romantyczne marzenia młodej żony wkrótce legną w gruzach. Mąż okazuje się aroganckim, bezwzględnym despotą, a od Olivii oczekuje przede wszystkim urodzenia dzieci i sprawnego zarządzania ponurym Foxworth Hall. Sytuacja pogarsza się jeszcze, gdy do domu wraca z kilkuletniej podróży ojciec Malcolma z młodziutką i piękną żoną Alicją.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Pod hasłem  - "Zielono mi"

Moja ocena 4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz