Przyszłość nie ma głosu. Dopóki nie przemieni się w głośną
teraźniejszą lub nie odejdzie jako ciche wspomnienie przeszłości. A przecież
wszyscy na nią czekają, wsłuchują się w jej kroki, rysują marzenia, splatają
nadzieje, wyobrażają zamki na wodzie i nadal
czekają. Ufają czemuś, czego nie widać i nie słychać. Goniąc za niebieskimi
ptakami.
Myślałam, że szybko przeczytam tę historię. Tylko kilka stron,
niewiele ponad sto. Jednak tak nie było. Historia o dorastaniu. O przekraczaniu
mitycznej smugi cienia, między naiwną młodością a odpowiedzialną dorosłością. O
znajdowaniu swojej drogi i swoich kamieni. O rytuale przejścia.
I o tym czy
zagrożenie nadchodzi z morza, czy może z głębi rozpalonych trzewi własnego ja.
Klimatyczna, mroczna i ciężka. Z pełnokrwistymi bohaterami,
będącymi filarem i zapadającymi w pamięć. Bo będąc przypadkowo spotkanymi stają
kierunkowskazami dla tych, którzy o nich się
otarli. Wszak nie można stąpać samemu po drodze życia.
Wielowymiarowa. Pozwalająca się dowolnie interpretować. Niejednoznaczna.
Bez odpowiedzi.
Opis książki:
Kolejna powieść Conrada przedstawiająca problem
konfrontacji jednostki ze wspólnotą. Pokazuje bolesny proces przechodzenia od
młodości ku dojrzałości, przekraczania symbolicznej smugi cienia , poza którą
nic nie jest już tak oczywiste i pewne.
Celem tego utworu było początkowo przedstawienie pewnych wydarzeń, na
pewno związanych z przechodzeniem młodości, beztroskiej I żarliwej, w
bardziej świadomy I bardziej przejmujący obraz dojrzalszego życia. Nie
ulega wątpliwości, iż wobec najwyższej próby całej generacji jasno
zdawałem sobie sprawę z błahości mojego osobistego, skromnego
doświadczenia. O żadnym paralelizmie nie mogło tutaj być mowy. Taki
pomysł nie powstał nigdy w mojej głowie. Istniało jednak uczucie
wspólnoty, jakkolwiek z uwzględnieniem olbrzymiej różnicy skali – jak
gdyby pomiędzy pojedynczą kroplą a gorzkim i burzliwym ogromem oceanu. I
to tez było rzeczą bardzo naturalną. Kiedy bowiem zaczynamy rozważać
znaczenie naszej własnej przeszłości, wydaje się ona wypełniać cały
świat swą rozległością i głębią.
Joseph Conrad
Joseph Conrad
Moja ocena 4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz