niedziela, 1 stycznia 2017

Fredric Brown - Intruz

Przekroczenie progu nieznanej opowieści ma w sobie coś z tajemnicy. I zaciekawienia. Odkrywania co kryje pomiędzy okładkami, co ukrywają akapity, o czym szemrzą poskładane zdania. Lubię tak. Odkrywać tajemnice. Zwłaszcza, kiedy znajduję małe skarby.

Opowieść, która wymaga dystansu i wyrozumiałości. Nieidealna i naiwna do granic wytrzymałości. Żałośnie śmieszna w dzisiejszych czasach. Ramolowata.

Jednocześnie bardzo inna. Nieschematyczna i niecierpliwie wymykająca się z szufladki. Dająca duże pole do własnych wyobrażeń. O tym co mogłoby się zdarzyć. I nikt się nie zastanawia dlaczego byłoby to niemożliwe i prawdziwe. 

Niektóre historie są warte przeczytania. Ta taka jest.
 


Opis książki:
Małe miasteczko na północy Stanów Zjednoczonych staje się miejscem wygnania gwiezdnego przestępcy. Intruz ma tylko jedno pragnienie - wrócić. Wykorzystuje do tego celu ludzi i zwierzęta, opanowując ich mózgi. Śmierć ofiary jest dla niego jedyną szansą na zdobycie następnej. Seria podejrzanych, pozornie niepowiązanych ze sobą samobójstw, zaczyna się interesować wybitny naukowiec spędzający w miasteczku urlop. Nie wie, jak straszliwą walkę przyjdzie mu stoczyć, by ocalić Ziemię przed agresją Obcych. 

Moja ocena 5/6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz