niedziela, 11 września 2016

Anna J. Szepielak - Młyn nad Czarnym Potokiem

Kolejna opowieść o tym, że wyjazd na wieś rozwiązuje problemy, a wszystko zaczyna się układać jak z płatka. Wystarczy tylko pojechać. I już. Proste.

Historia dość monotonna, ze zbyt leniwą akcją i ciągnącą się fabułą. Rozwlekła. I chciałoby się potrząsnąć tym wszystkim, by przestało być tak papierowe i pozbawione życia, i przestało snuć się z kąta w kąt. By nabrało jakiegoś wigoru.

Całość niczym się nie wyróżnia. Bez pasji, bez emocji. Napisana za szybą. Bezbarwna. 



Opis książki:
Wiecznie nieobecny mąż, chorowite dziecko, codzienna rutyna – dla Marty to aż nadto. Monotonne i w gruncie rzeczy samotne życie w stolicy coraz bardziej ją przygnębia. Kiedy dowiaduje się, że musi zorganizować zjazd familijny, na którym pojawią się także goście z Ameryki, początkowo nie jest zachwycona. Wkrótce jednak zrozumie, że właśnie tego potrzebuje. Powrót do rodzinnego miasteczka, spotkania z dawnymi przyjaciółmi i zwariowanymi krewnymi, przeglądanie pamiątek pozostawionych w starym młynie, a przede wszystkim magia wspólnego gotowania pomogą jej odetchnąć pełną piersią. Przy okazji Marta odkryje pewną skrzętnie skrywaną tajemnicę rodzinną…

Anna J. Szepielak snuje swoją opowieść niespiesznie, pozwalając czytelnikowi rozsmakować się w historii serwowanej niczym najlepsze danie według domowej receptury swoich bohaterek. A z wielbicielami gotowania dzieli się kilkoma przepisami na potrawy codzienne i świąteczne!


Moja ocena 3/6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz