Są takie
historie, których nie można czytać kiedy ma się za dużo obowiązków- zbyt mocno
wciągają w swój świat. Są takie historie, których nie można czytać powoli -
zbyt fajnie są napisane. Są takie historie, których nie można czytać w
miejscach publicznych - zbyt głośno się śmieję. W ulubionym mazurskim porcie
też się śmiałam. I było fajnie.
"Blondynka
moralnego niepokoju" napisana z niebywałą lekkością opowieść, w której
można się zakochać od pierwszych stron. Nietuzinkowe postacie, prześmieszne
dialogi, nieprawdopodobne zdarzenia spięte klamerką wartkiej akcji i pomysłowej
fabuły. Niecodzienna to opowieść, która maluje świat w totalnie zaczarowane
kolory, które spodobają się każdemu, kto ma chociaż odrobinę poczucia humoru.
"Blondynka
moralnego niepokoju" historia, którą czyta się jednym tchem, czasem tylko
przerywanym głośnymi salwami śmiechu. Takimi prosto z serca i zupełnie niczym
nieskrępowanymi. Niesamowite. I chociaż książkę czytałam jakiś czas temu, to
ponowne jej przeczytanie sprawiło mi mnóstwo frajdy i dało sporo radości. Mimo
pozornej błahości fabuły, to bardzo mądra książka. O tym, czym jest szczęście i
gdzie go szukać. O splataniu losów i więzi. I o tym, co w życiu ważne i
najważniejsze. Niebanalna.
Opis książki:
Edwina, tytułowa blondynka, jest owocem krótkiego, miłosnego porywu zapyziałej dewotki i cynicznego ateisty - karierowicza. Jak sama mówi, „formowała się psychicznie na progu dwóch światopoglądów i dwóch bytowych skrajności”. Będąc jednak dziecięciem „cwanym po ojcu i silnym po matce”, szybko uczy się korzystać z wzajemnej niechęci rodziców i czerpać z tego stanu rzeczy rozmaite profity. Wydawałoby się, że w wieku dwudziestu dziewięciu lat osiągnęła byt absolutnie stabilny: ma własne, ekskluzywne mieszkanie, pewne i całkiem spore zaplecze materialne oraz grono radosnych przyjaciółek. Niestety, w tym właśnie momencie świat pustej i egoistycznej Edwiny zaczyna legać w gruzach: na początek traci pracę, rodzice nagle postanawiają się pobrać i skompletować na siłę szczęśliwe stadło, a na dodatek w jej życiu pojawia się duch, który namolnie domaga się bliżej nieokreślonej pomocy. Zdesperowana, w kilka minut podejmuje decyzję o ucieczce, której głównym motywem jest bunt przeciwko zamysłowi rodziców - bo, jak stwierdza z głębokim niesmakiem „zawsze żyła w tym cyrku, ale nigdy dotąd ze wszystkimi małpami w jednej klatce”.
Lubię takie lekkie i śmieszne książki, będę miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Polecam na poprawę humoru, jest świetna! ;)
Usuń