Przeznaczenie, czyli sposób w jaki kształtujesz swoje życie... tak, jak powinno się toczyć, jakim powinno się stać, jeżeli będziesz słuchał cichego głosu podpowiadającego ci w wielu punktach zwrotnych i na krzyżujących się drogach egzystencji.
Galaktyka.
Odkryta. Cała we władaniu ludzi. Statki kosmiczne latające w dowolne miejsce.
Roboty i androidy na służbie człowieka, pomagające władać i kontrolować
Wszechświat. Ziemia stolicą Galaktyki. Gwiazdy obdarte z tajemnic. I tylko
jeden system gwiezdny oparł się władaniu ludzi - Łabędzia-61. Wizja
przyszłości, w której świat wygląda kompletnie inaczej. Tylko czy lepiej?
Dobry pomysł
na fabułę, który nie został w pełni wykorzystany. Poplątane, przenikające się
nawzajem i pourywane wątki. Postacie liczne, ale papierowe, pozbawione
charakteru. Główny bohater, mimo swoich stopniowo odkrywanych supermocy, to
raczej sierota ogarnięta amokiem przeznaczenia, pozbawiona inteligencji i
własnej osobowości. Historia o przeznaczeniu, kołach czasu i byciu marionetką.
Moje
wątpliwości wzbudza również motyw przewodni powieści. Bo ile początkowo
myślałam, że chodzi o łamanie schematów, przekraczanie barier i utarcie nosa
ludziom, jako istotom wywyższającym się ponad inne stworzenia. Że dążenie do
równouprawnienia, równości i poczucia wspólnoty między wszystkimi istotami jest
najważniejsze. Ale jednak ten pomysł stopniowo, gdzieś umyka przekształcają się
w pogląd, że najważniejsze w życiu nie są istoty żywe, lecz wierność ideom.
Zmęczyła
mnie ta historia. Czasem miałam wrażenie, że autor popada w słowotok, bełkot,
gubi się w swoich koncepcjach. Zbyt wiele chaosu, zmienności, nierówności. W
efekcie, zamiast spójnej opowieści, powstały niepasujące do siebie obrazki,
niosące momentami wątpliwe przesłanie.
Opis książki:
Ludzkość opanowała już całą Galaktykę. Jej przedstawiciele docierają do najdalszych gwiazd. Czas i przestrzeń przestały ograniczać Człowieka. Do Christophera Adamsa, dowódcy sił operacyjnych Ziemi, przybywa Morgan, jego następca z przyszłości. Ostrzega on Adamsa przed rychłym powrotem na Ziemię Ashera Suttona, astronauty wysłanego przed dwudziestu laty na odległą gwiazdę 61 Cygni. Adams postanawia zorganizować zasadzkę...
Klucznik (wstrząśnięte, niezmieszane)
Moja ocena 3.5/6
O, jakieś stare sci-fi :] Szkoda, że niezbyt dobre, ale zdarza się przy takich wydaniach.
OdpowiedzUsuńOj stare :) Niestety czasem trafię w bubla, ale wiesz.... lubię to. Lubię wypożyczać stare sci-fi, odkrywać fabułę, czuć duszę tej książki. Bo teraz mam wrażenie, że te nowe sci-fi są takie pozbawione duszy i często przereklamowane.
UsuńTak, wiele z nich pewnie tak. W nowym roku postanowiłam odświeżyć sobie Lema :)
UsuńLem wciąż przede mną. W szkole podstawowej mi skutecznie go obrzydzili. Myślę, że kiedyś się na niego skuszę :)
Usuń