Potrzebują cię. Nie czuliby się lepsi, gdyby nie było kogoś, kim mogliby pogardzać. Mają poczucie niższości.
Szetlandy.
Mroczne, zimne, surowe, nieznane. Archipelag wysp na Oceanie Atlantyckim.
Gdzieś tam daleko, bardzo daleko. W niewielkim miasteczku, w małej społeczności
dochodzi do morderstwa. Kolejnego, bo poprzednie było osiem lat. Podejrzany
jest tylko jeden. Ten sam człowiek co osiem lat temu. Tylko czy faktycznie on
jest winny?
"Czerń
kruka" to książka zimna, o mrocznym klimacie. Czyta się ją z pewną dozą
obojętności i dystansu, chłodno oceniając kolejne zdarzenia. Język jest prosty
i skąpy, ocierający się o banał. Dialogi powstały jak, gdyby od niechcenia,
przypadkowo. Bohaterowie to lekko zarysowane postacie. Jak mijani przechodnie.
Niewiele o nich wiadomo, ale to wystarcza, by zajrzeć w ich życie. Fabuła misternie
uknuta, intrygująca, zamknięta w równych ramach wydarzeń. Akcja nierówna,
momentami tkwiąca w miejscu, ale utrzymująca zainteresowanie. Zakończenie
krótkie, ale mocne, podsumowujące całą książkę, która stanowi jak gdyby maleńki
fragment wyrwany z codzienności mieszkańców, który podglądamy przez małe
okienko. Prostota historii sprawia, że jeszcze mocniej wsiąkamy w klimat,
jeszcze bardziej odczuwamy samotność skalistych Szetlandów.
"Czerń
kruka" to książka przede wszystkim o małej społeczności, w której
hierarchia i konwenanse stanowią najważniejszy trzon jej istnienia. Autorka
snując opowieść o morderstwie i śledztwie, tak naprawdę skupia się na
mieszkańcach miasteczka, na ich relacjach, wzajemnych zależnościach,
współistnieniu. Zwraca uwagę na stereotypowe traktowanie pewnych osób - córki
nauczycielki, wioskowego głupka czy syna naftowego potentata. Przypisuje im
określone role jakie pełnią w społeczeństwie, jednocześnie uwypuklając poczucie
ich własnego miejsca w grupie, próby odnalezienia własnego ja. To książka o
bardzo mrocznym klimacie, nie tylko dlatego, że głównym wątkiem jest
morderstwo.
Opis książki:
Zimny noworoczny ranek. Na zasypanych śniegiem Szetlandach kruki krążą nad ciałem zamordowanej nastolatki. Strach paraliżuje spokojną osadę. Ludzie zamykają się w domach. Atmosfera podejrzliwości narasta. Wszyscy zgodnie osądzają winnym zbrodni upośledzonego umysłowo samotnika.
Śledztwo ma prowadzić inspektor Jimmy Perez. Po latach pracy w Szkocji wrócił na wyspy szukać zapomnienia. Wielkie dochodzenia już go nie ekscytują. Przestał zabiegać o sukcesy. Ale ta sprawa wywołuje w nim dawny dreszcz...
Klucznik (wstrząśnięte, niezmieszane)
Język prosty i zimny baaardzo zniechęca. Nie czytałam jeszcze Ann Cleeves i mam duże opory...
OdpowiedzUsuńTo odwrotnie niż u mnie, bo ja lubię taki oschły, skąpy i konkretny język. Może poczekaj na lepszy czas, kiedy poczujesz, że masz ochotę na zimny i mroczny kryminał :)
UsuńCzytałam. Całkiem dobry kryminał:)
OdpowiedzUsuńTeż tak sobie myślę ;)
UsuńJa także jestem już po lekturze i bardzo dobrze wspominam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że podzielasz moje zdanie ;)
UsuńOstatnio często sięgam po kryminały, więc jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńŚwietna na długie, zimowe wieczory ;)
Usuń