czwartek, 16 lutego 2017

Adrianna Trzepiota - Sekretna zima Jaśminy

Na okładce ktoś napisał "mazurska" i "wilczyca". Więc trudno się oprzeć, gdy ktoś trafia moje czułe punkty. Skusiłam się, tak po prostu. Bez oczekiwań.

Historia, która mogłaby być taką idealną. Gdyby ktoś dopilnował fabuły do końca. Tymczasem w połowie wszystkie się rozłazi i gubi. Zostaje do własnych rozmyślań i interpretacji zdarzeń. Może tak jest lepiej?

Mimo to zaczytywałam się. I łapałam te uciekające myśli, które pojawiały się na wilczych łapach. Tyle mądrych i ważnych słów tu znalazłam. Tyle pytań, na które brak odpowiedzi. I jeszcze przez długi czas będę ich szukać.  W sobie.

Opowieść wybiegająca poza schemat. Niedopracowana, momentami zupełnie spłaszczona. Mogłaby być niezwykła, jest dość dobra. Mająca w sobie jakąś magię i niosąca w sobie mądrość. Wzbudzająca ambiwalentne uczucia. Bo każdy chciałby umieć żyć.



Opis książki:
„Sekretna zima Jaśminy” to przeniesiony na stronice powieści czar urokliwych, przykrytych zimowym puchem, mazurskich zakątków. Finezyjne imię Jaśmina jest odzwierciedleniem natchnionej pięknem natury. Natury kobiety i… wilczycy. Bohaterka potrafi wytropić szlak dyktowany sercem i dzięki intuicji znaleźć się w posiadaniu tego to, co jest z pozoru nieuchwytne… Nierealnego, mglistego świata położonego w malowniczej mazurskiej scenerii…
Kontynuacja „Zwilczonej” to świąteczna opowieść, w której to co przyziemne miesza się z pozazmysłowym, a mglista postać Wilczycy jest stale wyczuwalna w tle. Jaśmina, wyruszając na spotkanie z charyzmatyczną szeptuchą do podlaskiej wsi, ucieka od brutalnej rzeczywistości. Zostawia za sobą natarczywego kochanka i pasmo awantur wszczynanych przez męża. Zanurza się w magiczny, eteryczny i szalenie tajemniczy świat tradycyjnych, ludowych baśniowych praktyk… Pewniejsza, bogatsza w pozazmysłowe doświadczenia wyrusza ku nieuniknionej konfrontacji z rzeczywistością… Jeszcze nie wie, z jaką próbą będzie musiała się zmierzyć. Kłopoty z mężem, śnieżne nawałnice blokujące drogi, intrygująca postać leśniczego Bojana… Mężczyzna opiekuje się łudząco przypominającym wilka psem rasy husky – Luną. Jaśmina od razu poczuje z nią magiczną nić porozumienia...

Czy Jaśminie uda się znaleźć dyktowany intuicją trop, który doprowadzi ją do najgłębszych zakamarków jej serca?
Czy świąteczna atmosfera urokliwych okolic natchnie kobietę do otworzenia się na własne potrzeby i zamknięcia starych spraw?
Czy natura Wilczycy pomoże Jaśminie pozostawić w tyle demony przeszłości, a pradawna magia szeptuchy wpłynie na jej życie?

Moja ocena 4/6




2 komentarze:

  1. Miałam już okazję przeczytać powieść z tego wydawnictwa gdzie i Mazury i wilczyca znalazły się na okładce. Nigdy więcej. Za to na pozostałe powieści od Wydawnictwa Kobiecego się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba poprzednią część tej powieści czytałaś. Ja się zastanawiałam nad czytaniem i w końcu zrezygnowałam. Może i dobrze. Ta książka zachwyca mnie tylko dlatego, że nawiązuje do mitu wilczycy we wnętrzu każdej kobiety i opowiada troszkę o wilkach. Gdyby tego zabrakło. Cóż.... ;)

      Usuń