niedziela, 3 lipca 2016

Anna J. Szepielak - Dworek pod Lipami



Czasem chciałabym gdzieś wyjechać, gdzieś daleko i niedaleko, gdzie doznam olśnienia i stworzę coś wyjątkowego. Albo przynajmniej fajnego. A na pewno poukładam szufladki własnych uczuć. Gdzie wszystko kliknie na właściwe miejsce i od tej pory, tor mojego życia i moich myśli potoczy się dokładnie tak, jak tego chcę. Wystarczy niby zwykły wyjazd, ale taki który poukłada to, co wprowadza nieporządek w codzienność. Coraz częściej potrzebuję znaleźć takie miejsce i taki czas.

Ciepła opowieść. Taka, przy której czytaniu kąciki ust same unoszą się w formę uśmiechu. Bo mimo, że dość przewidywalna, to jednak nie aż tak bardzo nudna. I nieoklepana, ale schematyczna, bo przecież na końcu musi być dobrze. Czasem nawet wcześniej niż na końcu. Czytałam z przyjemnością.

Chociaż można o niej powiedzieć - czytadło o pisarce czytadeł. I nie byłoby to kłamstwem. Ale napisana tak, że można na to przymknąć oko, jeśli nie ma się za dużych wymagań. Ja nie miałam.  Miłe, wakacyjne czytadło. Nic więcej.



Opis książki:
Gabriela, autorka bestsellerów, ma dość łzawych czytadeł. Chce napisać wreszcie coś ambitnego. Niestety, wydawca nie podziela jej entuzjazmu. Na dodatek kobieta niezbyt dobrze czuje się w domu niedawno poślubionego męża. Wszystko ma tam stałe miejsce i tylko dla niej nie przewidziano go zbyt wiele.
Kiedy więc nadarza się okazja wyjazdu na wieś, Gabriela ochoczo z niej korzysta. Zajmując się zwierzętami i domem przyjaciółki, ma wiele czasu na myślenie. A także pisanie wymarzonej książki...
Na oczach czytelnika powstaje opowieść, dzięki której Gabriela zrozumie, czego tak naprawdę pragnie.

Moja ocena 3.5/6





2 komentarze:

  1. Bardzo chętnie poczytam to "czytadło".
    Pomarzyłabym... pobyła na wsi, a i jeszcze napisała bestseller :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak! To byłoby bardzo ciekawe doświadczenie i na dodatek zmieściłabyś się w dwa tygodnie ze wszystkim ;)

      Usuń