środa, 1 czerwca 2016

Małgorzata Saramonowicz - Xięgi Nefasa - Trygław. Władca losu




Patrzący w Niebo, na Ziemię i w Zaświaty. Bóg, który przed wiekami przybył z Północy. Bóg, który jednoczył czas, spinając to, co doświadczone, z tym, co właśnie przeżywamy, a następnie łącząc przeszłość i teraźniejszość z tym, co dopiero ma nadejść. Rządzący odwiecznym cyklem trwania bóg, który dwójkę rodziców łączył z jednością dziecka, tworząc trójcę doskonałą - rodzinę. To pod jego czujnym spojrzeniem młodość przeistaczała się w dojrzałość, a następnie w starość i śmierć. Jego trzy oblicza mimo zasłoniętych oczu widziały wszystkie cielesne, umysłowe i duchowe aspekty naszego człowieczeństwa.


Nie przepadłam za historią i zdecydowanie nie był to mój ulubiony dział wiedzy o świecie. Ale lubiłam kiedy, ktoś potrafił tę historię opowiedzieć w niezwykły sposób. Wystarczyło dorzucić trochę czarów, szumu chorągwi, szczęku zbroi, rżenia koni, migoczących kamieni, zapachu lasu, chłodu murów i koronę. I teraźniejszość przestawała istnieć.

Opowieść, która mogła wydarzyć się w dowolnym momencie, wśród dowolnych ludzi. Nie wiem dlaczego autorka wybrała akurat tych bohaterów i ten czas, pozwalając sobie na bardzo swobodne interpretowanie prawdy historycznej. Nie wiem też, dlaczego opowieść jest tak mało słowiańska. Nie, nie przeszkadzało mi to aż tak na początku, ale potem uwierało coraz mocniej.
 
Bo gdyby zamknąć oczy i wyobrazić sobie, że to powieść historyczna to byłoby niewłaściwe. Gdyby powiedzieć, że to fantasy to byłoby niestosowne. Opowieść, która mogła podbić serce, pozostawia za sobą rozczarowanie. Mogło być piękne, a jednak jest chaotycznie, pusto i smutno. Zmarnowany pomysł.




Opis książki:
Podczas zakazanego rytuału w sekretnej świątyni boga o trzech obliczach losy trojga dzieci zostają ze sobą splecione na zawsze. Jednego dnia się narodzą i jednego dnia będą musiały umrzeć. Wśród nich jest potomek Bolesława zwanego Krzywoustym.

XII wiek, Polska. Gorliwi wyznawcy Kościoła z krzyżem na piersi i litanią na ustach tępią wiarę w starych bogów. Kraj stoi na skraju przepaści. Jeśli Bolesław nie doczeka się syna, straci tron. Jego tajemniczy kronikarz Nefas jest świadom zagrożenia. Zwraca się do mrocznych kapłanów Trygława, prosząc, by odmienili Przeznaczenie. Wkrótce przekona się, co uczynił…

Moja ocena  2.5/6



2 komentarze:

  1. Och, ja też nie przepadam za historią, ale rzeczywiście - magicznie przedstawiona może zmienić się w coś wyjątkowego. Szkoda, że tutaj się nie udało, bo już sama okładka intryguje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz - dla mnie okładka była mocno podejrzana i spodziewałam się, że może być słabo. Ale początek był tak zachęcający i całkiem fajnie to szło, że czytałam i czytałam, by na koniec dojść do wniosku, że jednak kicha :(

      Usuń