środa, 4 maja 2016

Åsa Larsson - I tylko czarna ścieżka



Najlepsza. To znaczy taka, która zapiera dech w piersiach. Taka, od której nie można się oderwać. Taka, która zmusza do myślenia i, która sprawia, że nocą boję się podejść do okna. Może znaczyć też cokolwiek innego dla ciebie. Najlepsza.

Opowieść, którą można było zamknąć w kilku zdaniach. Bohaterowie, których można było naszkicować jedną kredką. Fabuła, którą można podsumować jednym wyrazem. Nazbyt kolorowy rozgardiasz stron i słów, chaotycznie splecionych w banalną makatkę. Nużący. Bez klimatu.

Nie, nie jest to najlepsza seria kryminalna, jaką czytałam. Jest przeciętna, może nawet i to nie. Czytam, bo jednak przywiązuję się do pewnych miejsc i ludzi, nawet jeśli to tylko bohaterowie w książce. Czytam, bo wypożyczyłam i nie lubię oddać niedokończonych historii. Czytam, bo jest jeden malutki wątek, który niesie dla mnie coś ważnego. Ale to za mało, by tę serię określić słowem - najlepsza. Przeciętna.


Opis książki:
Jedna z najlepszych szwedzkich serii kryminalnych.

Kolejna część cyklu kryminałów z utalentowaną prawniczką Rebeką Martinsson w roli głównej. Rebeka pod wpływem silnych przeżyć popada w stan psychotyczny i zostaje poddana leczeniu psychiatrycznemu. Po długiej rekonwalescencji przeprowadza się ze Sztokholmu do rodzinnej Kurravaary na północy Szwecji, gdzie zaczyna pracować jako asesor prokuratury w Kirunie. Półtora roku później na zamarzniętym jeziorze w okolicy Kiruny wędkarz odkrywa zwłoki kobiety. Zamordowana to jedna z ważniejszych osób w zarządzie firmy Kallas Mining. Rebeka Martinsson zaczyna badać działalność spółki. Wkrótce na jaw wychodzą mroczne tajemnice firmy. Morderca znów uderza.

Moja ocena 2.5/6




10 komentarzy:

  1. Bardzo lubię kryminały, ale ta seria przeszła u mnie bez echa. Nie znam jej i nie wiem, czy to się zmieni. Może kiedyś, na dzień dzisiejszy nie planuję jej jednak rozpoczynać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś, a może wcale... niewiele stracisz, kiedy jednak pominiesz tę serię :)

      Usuń
  2. Ładnie napisałaś... Cała kwintesencja. Ja jeszcze nigdzie Asy nie próbowałam, ale domyślam się, że nie jest to jakiś wybitny rodzaj kryminału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Zniknęłaś mi gdzieś na fb... i pusto mi bez Ciebie :(

      Usuń
    2. Dziękuję :) Nie, nie jest. Nawet nie jest poprawny, albo może ja się tak bardzo odzwyczaiłam, że wolę coś w stylu Lackberg niż czysty kryminał? Sama nie wiem. Wiem, że całość mi się dłużyła i była zbyt przejaskrawiona i drętwa. Ale kolejny tom też pewnie przeczytam, z ciekawości ;)
      Kochana, nie zniknęłam, ale ten durny fb zablokował mi konto, bo doszedł do wniosku, że ja to nie ja. I zbieram się by udowodnić, że ja to ja, tylko zebrać się nie mogę. Albo może założę nowe konto? A na razie uczę się żyć bez fb, za to odkrywam instagram. Też mi pusto bez Ciebie i Twoich migawek z codzienności :(

      Usuń
    3. Ten fb już mnie od dłuższego czasu tak denerwuje! Tym bardziej wcale nie chce mi się tam wchodzić, gdy myślę, że Cię nie ma. Ostatnio i mnie nie ma, bo jakoś nie miałam czasu i pomysłów, ale chętniej wrócę, gdy i Ty wrócisz :)

      Usuń
    4. Kochana! :) :) :) W najbliższym czasie nie wrócę, bo nie uważam za zasadne przedstawiać dokumentu tożsamości. Ale taka rozłąka dobrze mi robi, szukam nowych miejsc. Tylko za Tobą mi straszno tęskno, bo tak Ciebie mało mam! :(

      Usuń
    5. W ogóle nie zawracaj sobie głowy facebookiem, skoro wprowadzili takie utrudnienia i ograniczenia. Cieszę się za to, że tutaj wciąż coś wrzucasz i dzięki temu wiem, że jesteś i mniej tęsknię :) Zaraz właśnie zaczynam czytać o "Mgle".

      Usuń
  3. Coś mi się kojarzy, że czytałam jakąś książkę autorki. Podobało mi się. Raczej jednak nie zapadła w pamięci skoro nic więcej ci nie napiszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to właśnie najlepiej świadczy o tym, jaka to była książka i jakie są historie tworzone przez autorkę - płytkie i uciekające z pamięci ;)

      Usuń